Mistrz jesieni z Grodu Stara

Czternastu kolejek potrzebowali piłkarze Staru Starachowice aby zapewnić sobie tytuł najlepszego zespołu rundy jesiennej świętokrzyskiej Hummel IV ligi. Podrażnieni szybko straconą bramką zielono-czarni odpowiedzieli Orliczowi Suchedniów pięcioma trafieniami, odnosząc pewne zwycięstwo 5-1. Dla lidera tabeli bramki zdobywali Jakub Nowocień, Piotr Mikos, Michał Grunt oraz dwukrotnie Przemysław Śliwiński.


Kibice zgromadzeni na trybunach suchedniowskiego stadionu nie zdążyli jeszcze rozsiąść się wygodnie na swoich miejscach a na murawie doszło do małego „trzęsienia ziemi”. Znakomite dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Patryk Zygmunt i po 3 minutach gry sensacyjne prowadzenie objął ligowy outsider z Suchedniowa. Gospodarzom dodało to animuszu, jednak zdobyta bramka sprawiła, że Orlicz skupił się wyłącznie na obronie skromnego prowadzenia.


Dla starachowiczan była to pierwsza taka sytuacja w tym sezonie – dotychczas ani razu nie musieli oni gonić wyniku. Zaskoczeni takim obrotem zawodnicy trenera Tadeusza Krawca przez dłuższy czas nie mogli sforsować szczelnej defensywy Orlicza. W 10 minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym szczęścia spróbował Piotr Stefański, jednak jego strzał minął bramkę gospodarzy. Swoje szanse miał też Kacper Wiecha, jednak w 14 minucie jego lekki strzał po dobrej akcji Szymona Hajduka obronił Piotr Chrzanowski. Dużo groźniej pod bramką Orlicza było trzy minuty później – mocne uderzenie Wiechy na rzut rożny sparował Chrzanowski. Kolejne minuty nie przynosiły zmiany rezultatu i dopiero indywidualny dzięki indywidualnemu błyskowi Stefańskiego starachowiczanie wywalczyli rzut karny, podyktowany za spóźnioną interwencję jednego z defensorów Orlicza. Do „jedenastki”, pod nieobecność kontuzjowanego Marcina Kaczmarka, podszedł Jakub Nowocień i pewnym uderzeniem dał Starowi wyrównanie.


Po zdobyciu wyrównującego gola zielono-czarni poszli za ciosem – w 33 minucie próbował głową uderzać niewidoczny wcześniej Przemysław Śliwiński. Chwilę później starachowiczanie zamknęli gospodarzy w ich polu karnym – jedno z dośrodkowań trafiło do Piotra Mikosa, którego strzał po nodze obrońcy trafił do siatki. Prowadzenie 2-1 nie zadowoliło gości, którzy stwarzali sobie kolejne okazje do podwyższenia wyniku. W 37 minucie kolejną wrzutkę Stefańskiego zamknął Maciej Styczyński, którego strzał trafił w obrońcę Orlicza, chwilę później po zgraniu Śliwińskiego nieczysto trafił w piłkę Bartosz Gębura. Swoją okazję miał też Stefański, którego strzał z dystansu minął o centymetry minął bramkę strzeżoną przez Chrzanowskiego. Nie był to jednak koniec emocji w pierwszej połowie – tuż przed gwizdkiem sędziego Marcina Szreka zapraszającego zawodników na przerwę Star podwyższył swoje prowadzenie. Trzecie trafienie dla gości stało się dziełem Przemysława Śliwińskiego, dobijającego strzał Bartosza Gębury, który trafił w poprzeczkę.


Prowadzenie Staru 3-1 w zasadzie zamknęło emocje w tym meczu – o ile w początkowym fragmencie meczu Orlicz jeszcze próbował walczyć, o tyle po przerwie gospodarze kompletnie oddali inicjatywę rzadko opuszczając własną połowę. Goście, choć rzadko wchodzili na najwyższe obroty, stwarzali sobie kolejne okazje. Piotr Chrzanowski miał ręce pełne roboty – kilka minut po przerwie strzałami z dystansu zaskoczyć próbowali go Styczyński, Wiecha czy polujący na swoje drugie trafienie w tym meczu Nowocień. Znów piłka szukała w polu karnym Gębury, który po rzucie rożnym uderzył wprost w bramkarza. Szczęścia brakło Mateuszowi Jagielle, który po znakomitym zagraniu Nowocienia za plecy obrońców Orlicza trafił w rozpaczliwie interweniującego Chrzanowskiego.


Napór gości nie malał – w 65 minucie tuż nad bramką uderzał z rzutu wolnego Piotr Stefański, ponownie groźnie podłączał się Styczyński, któremu brakowało skuteczności. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund groźne okazje mieli też Śliwiński, którego strzał po dobrym dośrodkowaniu okazał się niecelny oraz Stefański, który po przechwycie podciągnął kilkadziesiąt metrów z piłką i huknął na bramkę Orlicza, zmuszając Chrzanowskiego do najwyższego wysiłku. To co nie udawało się wcześniej udało się w 79 minucie Śliwińskiemu – rosły napastnik Staru po raz kolejny świetnie odnalazł się w polu karnym, dopadł do odbitej piłki i ładnym wolejem podwyższył wynik na 4-1. Gości to jednak nie zadowoliło – kolejną świetną akcję przeprowadził błyszczący przez całe spotkanie Stefański, który po raz kolejny został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym gospodarzy. Skrzydłowy Staru, choć nie zdobył bramki, zanotował kapitalny występ - obrońcy Orlicza kompletnie sobie z nim nie radzili, przez cały mecz był pod grą, ciągle stwarzając zagrożenie pod bramką gospodarzy. Rzut karny na gola zamienił wracający do składu po zawieszeniu Michał Grunt. Mógł on zdobyć jeszcze jedną bramkę, jednak jego mocny strzał po efektownym dryblingu trafił w poprzeczkę bramki Orlicza.


Więcej bramek w tym spotkaniu już nie padło – Star efektownym zwycięstwem przypieczętował tytuł mistrza jesieni w świętokrzyskiej Hummel IV lidze a starachowiccy kibice mogli głośno zaśpiewać „Lidera mamy...”. Samodzielnym liderem, tyle że w klasyfikacji strzelców, dzięki zdobyciu w Suchedniowie dwóch bramek został Przemysław Śliwiński, autor już 16 trafień w tym sezonie. Za tydzień Star podejmie na własnym stadionie zespół beniaminka, kieleckich Orląt. Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 13.00.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Udane otwarcie Instalu

"Rzeczne" derby dla Kamiennej