Przerwana passa Staru

Każda passa, nawet najdłuższa, dochodzi do swego końca. Zwycięska ścieżka Staru Starachowice, którą zielono-czarni rozpoczęli 16 czerwca zwycięstwem z Łysicą Bodzentyn jeszcze w zeszłym sezonie, trwała w sumie 12 ligowych spotkań. Punkty liderowi Hummel IV ligi świętokrzyskiej urwali dopiero w sobotnie popołudnie zawodnicy Moravii Morawica, remisując przy Szkolnej 14 1-1.


Historia spotkań obu zespołów wskazywała na ciężką przeprawę, jaka miała czekać starachowiczan. Bo choć w zeszłym sezonie nie stracili oni bramki w ligowej rywalizacji z Moravią, wygrywając na własnym terenie 2-0 i bezbramkowo remisując na wyjeździe, to właśnie w Morawicy po porażce 0-1 starachowiczanie zakończyli wiosną swoją przygodę z Okręgowym Pucharem Polskim. Atmosferę tego starcia podgrzewał też fakt, iż na boisku miały zmierzyć się ekipy zdecydowanego lidera tabeli czyli Staru oraz lidera grupy pościgowej czyli właśnie Moravii. Ewentualne zwycięstwo starachowiczan pozwoliłoby im powiększyć przewagę przed ostatnią fazą rundy jesiennej w której czekają ich starcia ze zdecydowanie łatwiejszymi rywalami niż Ci z którymi mierzyli się na przełomie września i października. Zwycięski, wyjazdowy dwumecz z Klimontowianką (1-0) i Pogonią Staszów (2-1) zespół z miasta Ciężarówek okupił kilkoma brakami kadrowymi – do kontuzjowanego od dawna Włodzimierza Putona dołączyli m. in. Michał Kozakiewicz czy też zawieszony Michał Grunt.


I choć do sobotniej rywalizacji oba zespoły przystąpiły mając w nogach zwycięskie mecze w IV rundzie Okręgowego Pucharu Polski, gdzie Star pokonał 5-0 Świt Ćmielów a Moravia wyeliminowała Gród Ćmińsk wygrywając 4-1, od pierwszych minut na murawie sporo się działo. Moravia w przeciwieństwie do większości dotychczasowych rywali Staru grała dość wysoko, kilkukrotnie groznie atakując bramkę strzeżoną przez Michała Nowaka. Pierwsza połowa spotkania toczyła się jednak pod dyktando Staru. Po raz kolejny niezwykle aktywni byli Piotr Mikos oraz Szymon Hajduk. Ten drugi w 19 minucie , po świetnym przechwycie w okolicach 30 metra znalazł się w doskonałej okazji jednak jego uderzenie trafiło w bramkarza a po rzucie rożnym minimalnie chybił Przemysław Śliwiński. Szczęścia przy uderzeniu głową zabrakło też Bartoszowi Gęburze, którego jak zwykle piłka szukała w polu karnym rywali. Kolejne minuty przyniosły kolejne okazje starachowiczan – Krystiana Wojno mogli pokonać Mikos, który po dobrym dośrodkowaniu Piotra Stefańskiego źle się złożył do strzału i w efekcie przestrzelił oraz ponownie Szymon Hajduk, który będąc na 12 metrze przed bramką Moravii uderzył nad poprzeczką. Ten sam zawodnik był jednak bohaterem kolejnej akcji – został on w nieprzepisowy sposób zatrzymany w polu karnym Moravii za co sędzia Mateusz Kowalski podyktował rzut karny. Jedenastkę pewnym strzałem zamienił na gola najbardziej doświadczony zawodnik na placu czyli Marcin Kaczmarek, otwierając tym samym wynik meczu.


Star dalej atakował, chwilę po zdobyciu bramki na 1-0 indywidualną akcją popisał się Piotr Mikos, jednak jego uderzenie padło łupem Wojny. Ostatnie minuty pierwszej połowy należały jednak do piłkarzy Moravii. Tuż przed przerwą groźne uderzenie Łukasza Zawadzkiego na rzut rożny sparował Michał Nowak, by chwilę później w kapitalnym stylu obronić uderzenie głową drugiego z braci Zawadzkich Mateusza. Do przerwy jednak więcej bramek przy Szkolnej 14 nie padło.

Początek drugiej części nie wskazywał na to żeby Moravia miała wywieźć z Grodu Stara punkty. Prowadzenie Staru mógł podwyższyć Przemysław Śliwiński, najpierw po dobrze rozegranej kontrze trafił on z ostrego kąta prosto w bramkarza a w 63 minucie jego uderzenie w długi róg minęło bramkę Moravii. Niewykorzystane okazje Staru zemściły się na gospodarzach w 65 minucie. Świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego podyktowanego za faul Bartosza Szydłowskiego wykończył celnym strzałem Mateusz Zawadzki. Oba zespoły próbowały przechylić szale zwycięstwa – najlepszej okazji tuż przed ostatnim gwizdkiem nie wykorzystał Bartosz Szydłowski, którego strzał świetnie obronił Wojno.


Remis 1-1 z przebiegu spotkania nie krzywdzi żadnej ze stron, choć żadnej w pełni nie satysfakcjonuje. Moravii nie udało się zmniejszyć straty do Staru, Star przerwał swoją serię zwycięstw na 10 wygranych z rzędu. Oba zespoły miały swoje okazje, kibice obejrzeli dość interesujące widowisko, w którym nie brakowało emocji i dobrej piłki. Star może żałować, że nie przekuł swojej przewagi w pierwszych czterdziestu pięciu minutach na wyższe prowadzenie niż 1-0, jednak w drugiej połowie Moravia pokazała, że stać ją na grę jak równy z równym z liderem rozgrywek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W Nowinach o prestiż

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Sobotnie lanie