Wracamy do gry

Po nieplanowanej przerwie, spowodowanej przełożeniem zeszłotygodniowego meczu z Neptunem Końskie, już jutro do gry wrócą piłkarze Staru Starachowice. Zielono-czarni podejmą przy Szkolnej 14 zagrożony spadkiem zespół Nidy Pińczów.


W miniony weekend nie wszystkim zespołom świętokrzyskiej Hummel IV ligi dane było po raz drugi w tym roku wyjść na zieloną murawę. W tym gronie znaleźli się także zawodnicy Staru, których spotkanie z Neptunem Końskie nie doszło do skutku. Z uwagi na obfite opady śniegu i brak możliwości przygotowania boiska w Końskich do gry ŚZPN na wniosek zespołu z Końskich przełożył mecz na inny termin.


W rundę wiosenną starachowiczanie weszli w dobrych nastrojach – w inauguracyjnym spotkaniu odnieśli przekonujące zwycięstwo 5-2 z GKS Rudki. Z niezłej strony zaprezentowali się nowi zawodnicy Staru, zwłaszcza Michał Smolarczyk, który w oficjalnym debiucie w Starze strzelił gola i zaliczył asystę. Starachowickich kibiców niepokoić może jedynie gra w defensywie – monolit w defensywie, jaki tworzyli jesienią zielono-czarni w meczu z GKS nie ustrzegł się błędów czego efektem dwie stracone bramki. Mimo to podopieczni trenera Tadeusza Krawca niezagrożeni są liderem tabeli IV ligi świętokrzyskiej z ogromną przewagą nad goniącą ich grupą pościgową, której przewodzi skarżyski Granat.


W zupełnie innej sytuacji znajdują się zawodnicy Nidy Pińczów. O ile w Pińczowie zdążyli się w ostatnich latach przyzwyczaić do walki o utrzymanie (w zeszłym roku utrzymanie wywalczając dopiero przy zielonym stoliku), o tyle w tym roku od początku sezonu żółto-niebiescy okupują miejsce w strefie spadkowej. Niepewna sytuacja organizacyjna klubu przełożyła się na sytuację kadrową – zespół opuściło zimą aż 8 zawodników, w większości przypadków podstawowych graczy jesienią. W tym gronie można wymienić m.in. Marcina Szafrańca (15 występów), Oskara Zygana (14m.), Artura Karaska (14 meczów, 3 gole), Karola Parlickiego (11m., 1 gol), a w ostatnich dniach do tego grona dołączył młody defensor Kacper Borowiecki, który przeniósł się do KAS Konstantynów. Oprócz tak dużej grupy piłkarzy klub opuścił także, rezygnując z prowadzenia zespołu po zaledwie pół roku, trener Marcin Kośmicki. Na stanowisku zastąpił go były zawodnik Victorii Skalbmierz, Łukasz Łakota.


W tej sytuacji ciężko mówić o wzmocnieniach – kadrę pierwszej drużyny uzupełniono włączeniem z drużyny juniorów starszych czterech zawodników. Optymizmu ciężko szukać w wynikach meczów sparingowych – wyraźne porażki z grającymi ligę niżej Arką Pawłów (0-3) i Naprzodem Jędrzejów (1-3) czy zwycięstwo z grającym w klasie B GKS Imielno (5-1) jasno określają cel Pińczowian w rundzie wiosennej.


A tą Nida rozpoczęła od bardzo ważnego meczu z jednym z bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie czyli Spartą Kazimierza Wielka. Wyprawa do Kazimierzy zakończyła się jednak powodzeniem i pewnym zwycięstwem 3-1 nad pogrążoną w problemach organizacyjnych Spartą. Szybko Pińczowian na ziemię sprowadzili zawodnicy Klimontowianki – w minioną niedzielę wywiezli oni z Pińczowa komplet punktów po gładkiej wygranej 3-0. Wiosenne wyniki potwierdzają, że w tym sezonie Nida lepiej czuje się na wyjazdach – u siebie punktując na poziomie zaledwie 0,19 pkt./mecz, w delegacji notując 0,30 pkt./mecz. Sytuacji nie poprawia fakt, iż w sobotnie popołudnie Nida wystąpi bez lidera defensywy i zarazem najbardziej doświadczonego zawodnika w składzie – Konrada Ciaci, który przeciwko Klimontowiance obejrzał żółtą kartkę po raz czwarty w tym sezonie i czeka go przymusowa pauza


Mając w pamięci ostatnie starcia obu zespołów ciężko jest upatrywać szansy na jakąkolwiek zdobycz punktową Nidy w Starachowicach. W trzeciej kolejce obecnego sezonu Star po koncertowym występie rozbił Pińczowian aż 7-0, wiosną ubiegłego roku gromiąc ich w lidze 6-1 i eliminując z Okręgowego Pucharu po zwycięstwie 3-0.

Początek sobotniego meczu zaplanowano na godzinę 15.00.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia