Po awans...

Jeżeli piłkarze Staru Starachowice są fanami kina dziś mogą poczuć się jak grający główną rolę w "Dniu Świstaka" Bill Murray. Niemal rok po porażce 0-1 w ćwierćfinale Okręgowego Pucharu Polski z Moravią ponownie przyjdzie im wybrać się do tej podkieleckiej miejscowości by znów zmierzyć się z tym rywalem. 


Gdy 17 lutego w kieleckim Pałacyku Zielińskiego Andrzej Strejlau i Wojciech Gąsowski losowali pary V rundy Świętokrzyskiego Pucharu Polski lista zespołów, których chcieli by uniknąć zielonoczarni musiała zawierać Moravię Morawica. Los nie był jednak łaskawy i choć udało uniknąć się gry że świętokrzyskimi trzecioligowcami to z wyników losowania raczej ciężko było się cieszyć. Po raz drugi z rzędu starachowiczanom przyjdzie bowiem zmierzyć się z niewygodnym rywalem z Morawicy. 

O zeszłorocznej porażce wspominaliśmy już na wstępie, jednak warto zauważyć, że wówczas zielono-czarni wystąpili w mocno rezerwowym składzie. W tamtym okresie dość mocno zaangażowani byli w walkę o awans do III ligi z rezerwami Korony Kielce i priorytetem dla trenera Tadeusza Krawca były rozgrywki ligowe. Koniec końców awansu nie udało się wywalczyć a po porażce w Morawicy koło nosa przeszła Starowi szansa na zdobycie pucharowego trofeum. Dziś sytuacja Staru jest jednak o niebo lepsza - mimo sobotniego remisu z Granatem Skarżysko 1-1- z ogromną przewagą prowadzą oni w tabeli IV ligi. Priorytetem powinny być rozgrywki Pucharu Polski, które mogą dać szanse gry w Pucharze Polski na szczeblu centralnym w przyszłym sezonie. 

Pierwszy krok w tym kierunku Star wykonał jesienią w Ćmielowie, gdzie mimo gry w mocno rezerwowym składzie pewnie pokonał miejscowy Świt 5-0. Dziś poprzeczka będzie wisiała dużo wyżej - Moravia obecnie zamyka podium Hummel IV ligi Świętokrzyskiej. 

Droga Moravii do V rundy, podobnie jak i Staru, to zaledwie jedno jesienne spotkanie - zespół z Morawicy pokonał na wyjeździe Gród Ćmińsk 4-1. W przerwie zimowej białoniebiescy dokonali raczej kosmetycznych zmian w kadrze - poza zawodnikami rezerw do zespołu dołączyli Ukrainiec Konstantin Hołowczenko i Ernest Jopkiewicz, jednak żaden z nich nie wywalczył sobie jeszcze mocnej pozycji w zespole trenera Macieja Śmiecha. 

Wiosenne granie wykonaniu Moravii przyniosło im w lidze 12 punktów - komplet punktów zdobyli w meczach z dolna częścią tabeli - Alitem Ożarów (4-0), Neptunem Końskie (2-0), Nidą Pińczów (3-1) i ostatnio Stalą Kunów (6-1). Duzi słabiej Moravia zaprezentowała się jednak ponosząc wyraźną porażkę 0-3 przeciwko GKSowi Rudki a więc jedynemu zespołowi z czwartoligowej czołówki z jakim dotychczas gracze Macieja Śmiecha się mierzyli. Dobrym prognostykiem dla Moravii jest zapewne wynik zimowego meczu sparingowego że Stardm, w którym pokonali oni starachowicki klub aż 6-2. Warto zauważyć jednak, że swoją przewagę białoniebiescy wypracowali dopiero gdy na placu pojawili się po stronie Staru zawodnicy rezerwowi.

Czy dziś zawodnicy Staru przełamią zła passę w meczach z Moravią przekonamy się ok. godziny 18. Początek spotkania zaplanowano na godzinie 16.00. Rozjemcą dzisiejszej potyczki będzie Damian Gawęcki, kielecki arbiter który w tym sezonie sędziował już nawet dwa mecze na poziomie I ligi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia