Wierna bez szans

Ulewa jaka przeszła przez Starachowice chwilę przed rozpoczęciem meczu ostudziła ofensywne zapędy rywalizujących ze sobą zawodników Staru i Wiernej Małogoszcz. Mimo, iż spotkanie nie porwało to zgromadzeni dość licznie kibice obejrzeli dwie bramki i pewne zwycięstwo 2-0 gospodarzy. Drogę do bramki Wiernej znaleźli w sobotnie popołudnie Michał Smolarczyk i niezawodny Przemysław Śliwiński.


Podobnie jak przed poprzednimi spotkaniami trener Staru Tadeusz Krawiec dokonał w składzie kilku zmian. O ile jednak zazwyczaj były to zmiany kosmetyczne, to przed meczem z Wierną doszło do sporej rewolucji. Od pierwszej minuty na murawie pojawili się Kacper Ambrozik, Bartosz Szydłowski, Dmitrij Efimienko, Michał Smolarczyk (którzy w środowym meczu z Neptunem weszli z ławki) oraz Mateusz Zając, którego w Końskich nie oglądaliśmy. Z ławki mecz oglądali z kolei Jakub Nowocień, Tomasz Persona, Piotr Mikos, Przemysław Śliwiński a poza meczową „18tką” znalazł się Piotr Stefański.


Mimo to zielono-czarni od początku ruszyli do ataku. Już w pierwszych sekundach do interwencji zmusili Dawida Frączka, który dalekim wyjściem przed pole karne wybił futbolówkę zaadresowaną do Szymona Hajduka. W kolejnej akcji ładnie do linii końcowej uciekł obrońcom Efimienko, zagrał piłkę w środek pola karnego gdzie na uderzenie zdecydował się Michał Smolarczyk ale ofiarna interwencja jednego z obrońców uchroniła gości od utraty bramki. W odpowiedzi swojej szansy poszukała Wierna ale strzał głową Roguli minęła w 5 minucie bramkę strzeżoną przez Michała Nowaka w sporej odległości.


Mokra murawa starachowickiego stadionu dawała defensorom sporo okazji do nieprzepisowej gry. Po jednym z takich zagrań rzut wolny z lewej strony wykonywał Szymon Hajduk ale ostro bita piłka minimalnie minęła bramkę Wiernej. W kolejnych minutach starachowiczanie jeszcze mocniej przycisnęli gości. Najpierw w 10 minucie walkę o piłkę wygrał Efimienko ale po jego strzale zielono-czarni wywalczyli tylko rzut rożny po którym znów było groźnie w szesnastce Wiernej. Dośrodkowanie Włodzimierza Putona przedłużył jeszcze Michał Smolarczyk ale kapitan Staru Bartosz Gębura był tym razem minimalnie spóźniony i nie dał rady skierować piłki w światło bramki. Jeszcze groźniej było w 13 minucie, gdy po świetnym prostopadłym podaniu od Ambrozika walkę o pozycję wygrał Smolarczyk ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił w niego. Aktywny był nadal Efimienko, z którego upilnowaniem spore problemy mieli defensorzy Wiernej po raz kolejny ratując się blokowaniem jego strzału.


Po upływie pierwszego kwadransa mecz nieco się wyrównał, piłkarze z Grodu Stara nadal szukali jednak pierwszego gola. Po efektownej rulecie Putona, która napędziła kontrę Staru goście po raz kolejny ratowali się wybiciem piłki poza linie końcową. W 23 minucie niecelnym uderzeniem zza pola karnego zaznaczył swoją obecność na murawie Bartosz Szydłowski. Bezbramkowy remis utrzymywał się także po rzucie wolnym wykonywanym przez Putona – jego miękką wrzutkę w pole karne niecelnym strzałem zakończył Efimienko. W 29 minucie zielono-czarni próbowali zaskoczyć Wierną szybkim wznowieniem gry z autu i gdyby celność Szydłowskiego szła w parze z siłą jaką włożył w uderzenie to Frączek byłby bez szans. Piłka minęła jednak bramkę i pierwsze pół godziny nie przyniosło goli.


Ostatnie minuty pierwszej połowy należały jednak do Michała Smolarczyka. Aktywny od początku meczu napastnik Staru najpierw trafił do siatki ze spalonego, w 40 minucie w zamieszaniu podbramkowym zagrał piłkę ręką by wreszcie w 44 minucie otworzyć wynik. Ponownie świetnie zachował się Efimienko, który zgrał piłkę do dobrze ustawionego Smolarczyka a ten bez trudu pokonał bramkarza.


Gol zdobyty do szatni nieco uśpił zawodników Staru. Goście ambitnie próbowali odrobić straty jednak poza sytuacją z 50 minuty, gdy wykonywali najpierw rzut wolny a później rzut rożny – nie byli w stanie zagrozić bramce Nowaka. Podwyższyć prowadzenie Staru mógł za to Szymon Hajduk ale w 55 minucie wyraźnie przestrzelił. I choć brzmi to nieco monotonnie to po raz kolejny swoje „trzy grosze” dołożyła ławka rezerwowych Staru. Najpierw w 73 minucie ładnie uciekł skrzydłem wprowadzony po przerwie Śliwiński ale jego zagrania nie wykorzystał jeden z partnerów, niecelna była także kolejna próba Szydłowskiego z 78 minuty.


I gdy wydawało się, że więcej bramek przy Szkolnej 14 już dzisiaj nie padnie sprawy swoje ręce a w zasadzie nogi wziął Przemysław Śliwiński. Najskuteczniejszy piłkarz ligi popędził samotnie w 84 minucie na bramkę Wiernej, minął Frączka i skierował piłkę (która jeszcze odbiła się od słupka) do siatki. Choć mija dopiero połowa kwietnia to wydaje się, że sprawa tytułu najlepszego piłkarza miesiąca Hummel IV ligi jest niemal rozstrzygnięta. Dwa gole w pucharowym meczu z Moravią, dwa trafienia przeciwko Spartakusowi, gole z Neptunem i dzisiejszy z Wierną sprawiają, że ciężko jest znaleźć piłkarz, którego liczby można by w tym momencie porównywać ze „Śliwą”.


Ambitnych piłkarzy Wiernej, tak jak przez całe spotkanie, nie było stać już na realne zagrożenie bramce Staru. Komplet punktów został więc w Mieście Ciężarówek i mimo że samo spotkanie nie porwało to kibice opuszczający Stadion Miejski mogli być usatysfakcjonowani. Zielono-czarni wykonali kolejny krok do awansu – przewaga nad goniącym ich GKS Nowiny wynosi nadal 17 punktów. Kolejny przystanek w drodze do III ligi zaplanowano w Kazimierzy Wielkiej, gdzie już za tydzień w sobotę o godzinie 12.00 Star zmierzy się z miejscową Spartą.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W Nowinach o prestiż

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Derby dla Instalu