Z Morawicy z tarczą

Cel, jaki stał przed zielono-czarnymi w środowe popołudnie był jasny – awans do ćwierćfinału. Jego realizację miał zapewnić niemal najsilniejszy skład jaki mógł wystawić trener Tadeusz Krawiec – jedynym nieobecnym graczem podstawowego składu był Michał Smolarczyk. Równie poważnie pucharowe rozgrywki potraktował trener gospodarzy Maciej Śmiech, który oprócz zmiany w bramce (Krystiana Wojno zastąpił Piotr Kubicki) wystawił najsilniejsze zestawienie.


I od pierwszych minut widać było, że oba zespoły to ścisła czołówka IV ligi. Lekką przewagę w pierwszych minutach osiągnęli starachowiczanie, jednak próba Efimienki po dalekim wrzucie z autu minęła bramkę. W odpowiedzi Michał Rybus próbował zagrać prostopadłą piłkę do Jakuba Rabieja ale pewnym wyjściem z bramki zagrożenie zneutralizował Michał Nowak.


Aktywny od początku spotkania był Tomasz Persona – po jednej z jego wrzutek Kubicki z trudem sparował futbolówkę na rzut rożny. Nie była to jedyna niepewna interwencja bramkarza gospodarzy w tym meczu. Chwilę później było już 1-0 dla Staru. Nieporozumienie bramkarza z obrońcami po dalekim wrzucie z autu wykorzystał Przemysław Śliwiński, który wyprzedził obrońcę i z najbliższej okazji wepchnął piłkę do siatki.


W 12 minucie dwukrotnie bliski wyrównania był Rotislav Pryjmak – najpierw jego uderzenie na rzut rożny sparował Nowak a po stałym fragmencie Ukrainiec minimalnie przestrzelił. Po kwadransie podwyższyć mógł Puton, piłka krążyła jak po sznurku jednak strzał pomocnika Staru trafił wprost w ręce Kubickiego. Jeden z wielu rzutów rożnych jakie w tym okresie wykonywali zielono-czarni przyniósł okazję Mateusza Zająca, którego strzał minął bramkę Moravii.


Dobra praca skrzydłowych Staru przyniosła gościom drugą bramkę w tym meczu. W 32 minucie kapitalną długą piłkę do Efimienki zagrał Persona a grający po raz pierwszy w wyjściowym składzie Staru ukraiński skrzydłowy świetnie dograł w pole karne do Śliwińskiego, który dopełnił formalności i dał dwubramkowe prowadzenie. Starachowiczanie próbowali iść za ciosem, strzał Persony w 33 minucie został zablokowany a akcja Śliwińskiego w 38 minucie zakończyła się niedokładnym zagraniem snajpera Staru. Jeszcze przed przerwą gospodarze próbowali zmniejszyć stratę ale kapitalnie interweniował Nowak przy strzale z bliska Michała Zawadzkiego.


Początek drugiej połowy wyraźnie uspokoił tempo gry. Gospodarze nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Staru a goście z kolei szanowali piłkę ciesząc się swoim prowadzeniem. Dwukrotnie z dobrej strony pokazał się Efimienko, który raz był zablokowany by chwilę później uderzyć za lekko w kierunku bramki Kubickiego. W 66 minucie kontrowersyjną decyzję podjął arbiter Damian Gawęcki – piłkę zmierzającą do pustej już bramki po lobie Putona wybijał ręką jeden z obrońców, jednak sędzia uznał, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.


I tak jak w lidze, tak i w pucharze dała znać o sobie ławka rezerwowych Staru. Najpierw bliski podwyższenia wyniku był Piotr Mikos ale znalazł się na spalonym. Chwilę później starachowiczanie przekombinowali – w dobrej okazji Szydłowski próbował odgrywać do Mikosa który jeszcze zagrał do Putona ale jego strzał został zablokowany. To co nie udało się w 72 minucie udało się po upływie niespełna 60 sekund - po kapitalnym podaniu zewnętrzną częścią buta Putona Piotr Mikos popisał się równie efektownym uderzeniem obok bezradnego bramkarza Moravii. Nie był to jednak koniec strzelaniny w Morawicy – z rzutu karnego podyktowanego za faul na Szydłowskim wynik podwyższył Hajduk. Wynik ustalił w 89 minucie Bartosz Szydłowski, który wykorzystał dogranie Mikosa.


O ile przed meczem można było obawiać się o wynik tej rywalizacji, tak przebieg spotkania zupełnie tych obaw nie potwierdził. Zielono-czarni w dobrym stylu pokonali czołowy zespół ligi, bez problemów awansując do ćwierćfinału Okręgowego Pucharu Polski. Znakomicie zaprezentowali się zarówno skrzydłowi, jak i operujący w środku pola Puton z Hajdukiem. Znów zafunkcjonowała także ławka rezerwowych, która dała konkrety. Wynik a przede wszystkim gra dają nadzieję, że forma zielono-czarnych będzie nadal rosła.


W kolejnej rundzie Star zmierzy się ze zwycięzcą pary Nida Pińczów – Korona III Kielce.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia