Morawica znów zdobyta

Piłkarze Staru Starachowice nie zawiedli oczekiwań swoich kibiców, którzy w niedzielne popołudnie licznie przybyli na stadion w podkieleckich Brzezinach, gdzie swoje mecze rozgrywa Moravia Morawica. Wspierani głośnym dopingiem fanów zielono-czarni pokonali Moravię 2-0 po bramkach Bartosza Szydłowskiego oraz Michała Smolarczyka. 
Choć niedzielne spotkanie było już trzecim jakie w tym roku miały rozegrać między sobą oba zespoły , po zakończonym zwycięstwem Staru pucharowym i sparingowym triumfie Moravii, to zapowiadało się ono niezwykle interesująco. Wyruszając z Grodu Stara goście wiedzieli, że nawet w przypadku zwycięstwa na świętowanie awansu do III przyjdzie im poczekać jeszcze tydzień, bowiem swój mecz wczesnym popołudniem wygrał wicelider z Nowin, pokonując 5-1 outsidera Spartę Kazimierza Wielka. Wygrana Staru odbierała nawet matematyczne szanse na awans Moravii a więc gospodarzom nie brakowało motywacji do gry. 

Pierwsze minuty meczu należały jednak do zespołu gości. Swoją szansę w tym meczu dostało kilku zawodników takich jak Patryk Kosztowniak, Jakub Nowocień czy Dimitrij Jefimienko, grzejących ostatnio ławkę którzy mieli ogromne chęci do gry. Star mógł otworzyć wynik już po kilkudziesięciu sekundach gry  - ładne zagranie Kacpra Ambrozika do Dimitrija Jefimienki stworzyło skrzydłowemu przewagę w bocznej strefie boiska a ten dynamicznie ruszył na bramkę strzeżoną przez Krystiana Wojno i odegrał piłkę do będącego przed bramką Michała Smolarczyka. Napastnik Staru z kilku metrów w tylko sobie znany sposób strzelił obok bramki. W 4 minucie znowu ładnie urwał się pilnującemu go obrońcy Jefimienko ale tym razem jego dogranie nie znalazło adresata. W międzyczasie strzałem z około 25 metrów próbował zaskoczyć Michał Zawadzki, ale jego imiennik w bramce Staru Michał Nowak przeniósł piłkę nad poprzeczką. 
Star spróbował także swojej szansy z kontry - dokładności przy podaniu w sytuacji 2 na 2 zabrakło Smolarczykowi, dokładności brakowało także przy zamknięciu kornerów w 8 i 10 minucie - tu niecelnie uderzali odpowiednio kapitan Staru Bartosz Gębura i Jakub Nowocień. W 20 minucie Włodzimierz Puton odebrał piłkę w środku pola jednak strzał Smolarczyka zza 16tki okazał się być zbyt lekki a w dodatku minął bramkę gospodarzy. Trzy minuty później znów groźnie było w polu karnym zielono-czarnych, jednak wstrzelonej wzdłuż bramki nie sięgnął żaden z graczy Moravii. W 24 minucie zza pola karnego uderzał kolejny z braci Zawadzkich, Łukasz ale jego strzał bez problemu obronił Nowak

W odpowiedzi kolejną kontrę przeprowadzili goście i po świetnej crossowej piłce z głębi pola od Putona na czystej pozycji znalazł się Patryk Kosztowniak. Strzał bocznego obrońcy Staru z ostrego kąta minimalnie minął jednak bramkę. Po upływie dwóch kwadransów ponownie kilkukrotnie pokazał się Jefimienko - najpierw w 33 minucie nie mając pomysłu na rozegranie akcji uderzył na bramkę sprawiając ogromne problemy bramkarzowi a w 36 minucie zwiódł obrońcę ale strzelił niecelnie.
 
Druga część gry, podobnie jak pierwsza, od samego początku toczyła się bardzo szybko. W 47 minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym nad bramką uderzał Kacper Ambrozik. Trzy minuty później świątynia Krystiana Wojno została zdobyta bramką w stylu stadiony świata. Do zbyt krótko odbitej po dośrodkowaniu Kosztowniaka piłki dopadł przed polem karnym niewidoczny w pierwszej połowie Bartosz Szydłowski i fantastycznym strzałem w długi róg z około 20 metrów trafił na 1-0. Był to już 99 gol Staru w trwającym sezonie Hummel IV ligi ale na kolejnego, setnego gola starachowiczanie nie kazali czekać zbyt długo. W 65 minucie grający bardzo dobry mecz Kosztowniak po raz kolejny świetnie podłączył się do ataku i genialnie wypatrzył w polu karnym Smolarczyka. Snajperowi Staru nie pozostało nic innego jak tylko dostawić nogę i oddać się radości ze zdobycia przez zespół setnego gola. 

Podłamani dwubramkową stratą gospodarze próbowali wrócić do gry ale  w 71 minucie Michał Rybus że skraju pola karnego uderzał nad poprzeczką a minutę później strzał Jakuba Wasilewskiego w długi róg efektownie sparował Michał Nowak. Gospodarze próbowali zdobyć kontaktowego gola, goście z kolei szukali trzeciej bramki, która zamknęła by mecz. W 78 minucie znakomicie spod opieki obrońcy uwolnił się Michał Grunt i dalekim podaniem uruchomił Tomasza Personę - piłka krążyła jak po sznurku aż wróciła do Persony, który sprzed pola karnego ostemplował poprzeczkę bramki gospodarzy. Strzał Persony dobijali jeszcze Kosztowniak i Grunt, któremu udało się nawet trafić do siatki - na jego nieszczęście arbiter odgwizdał w tej sytuacji ofsajd. Swoją szansę na złapanie kontaktu mieli jeszcze w końcówce zawodnicy Moravii, Michał Rybus ładnie zwiódł Gęburę ale w pojedynku z Nowakiem po raz kolejny lepszy okazał się bramkarz Staru. Jeszcze w doliczonym czasie wynik mogli podwyższyć goście - strzał Putona został jednak zablokowany a próbę Piotra Mikosa  z kilku metrów odbił nogami Wojno

Star zakończył więc to spotkanie z dwiema zdobytymi bramkami oraz szesnastym w sezonie czystym kontem po stronie strat. Z bardzo dobrej strony pokazali się rezerwowi, zwłaszcza Patryk Kosztowniak, który swoją świetną postawą dał wiele do myślenia w kontekście jego dalszej gry w już trzecioligowym Starze. A od trzeciej ligi zielono-czarnych dzieli jeden mały krok. Jedna z przyśpiewek starachowickich kibiców mówiła o tym, że "trzeba go zrobić jak najprędzej" - szansa ku temu będzie już w sobotę w meczu przeciwko AKS Busko-Zdrój. Wcześniej jednak Star czeka niezwykle ważne spotkanie z Wierną Małogoszcz w Okręgowym Pucharze Polski. Ten mecz rozegrany zostanie w środę o godzinie 17 na Stadionie Miejskim w Starachowicach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia