Odebrana nadzieja Zrywu

Do sporej niespodzianki doszło dziś w rozegranym na boisku w Michałowie meczu miejscowego Instalu ze Zrywem Zbigniewice. Prowadzący w tabeli przed ostatnią kolejką goście ulegli Instalowi 0-1, tracąc tym samym szansę na awans do klasy „A”. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w pierwszej części gry Bartosz Kalinowski.


Przed ostatnią, dwudziestą serią gier grupy trzeciej świętokrzyskiej klasy „B” sytuacja w tabeli była niezwykle skomplikowana. Liderem tabeli był z 46 punktami Zryw Zbigniewice, drugie premiowane awansem miejsce z 45 punktami zajmował GKS Iwaniska a w grze o awans liczyły się jeszcze trzeci Marol Jacentów (44 punkty) i GTS Raków (42 punkty). Zryw na koniec sezonu musiał udać się do niewalczącego już o nic Instalu, w podobnej sytuacji byli piłkarze z Iwanisk, którzy mierzyli się z niżej notowanym Esterem Wojciechowice a goniące czołową dwójkę Marol z GTSem mierzyły się w bezpośrednim meczu. Zawodnikom ze Zbigniewic wystarczał punkt, by nawet w przypadku zwycięstw Marolu i GKS cieszyć się z awansu.


Początek meczu nie wskazywał żeby goście mieli mieć problemy z uzyskaniem korzystnego wyniku. Już w 1 minucie długą piłkę do napastników posłał Radosław Lipiec, podanie przedłużył jeden z piłkarzy gości i mogli oni cieszyć się z gola. Radość Zrywu okazała się być przedwczesna, bowiem arbiter liniowy zasygnalizował spalonego a bramka ostatecznie nie została uznana. W 8 minucie Ernest Pacholczak wywalczył piłkę w środku pola, zagrał w pole karne do Sylwestra Pacholczaka a ten bez trudu „nawinął” obrońcę ale strzał został zablokowany przez Radosława Nowaka. Chwilę później goście znów byli szczęścia ale ich próba zza pola karnego trafiła w słupek i wyszła poza boisko.


13 minuta okazała się być pechową dla Zrywu. Goście mimo że od początku przeważali to musieli gonić wynik. Rzut wolny z ponad 30 metrów niemal spod linii bocznej wykonywał Bartosz Kalinowski. Wysoko zawieszona wrzutka trafiła w ręce bramkarza Zrywu, Daniela Pacholczaka który nieatakowany wpadł z piłką do bramki. Goście protestowali sugerując, że piłka nie przekroczyła linii bramkowej całym obwodem ale arbiter tego spotkania Rafał Gębura wskazał na środek boiska. Zdobyta bramka rozochociła skutecznego w ostatnim czasie (przed tygodniem gol w Iwaniskach) Kalinowskiego i szukał on kolejnego gola. W 20 minucie poprowadził piłkę kilkanaście metrów ale jego strzał z niemal 30 metrów dość wyraźnie minął bramkę gości. W 22 minucie zaskoczyć obronę Instalu prostopadłą piłką pomiędzy stoperów próbował Dawid Pacholczak ale wyjściem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo Sebastian Telesz. W 29 minucie Telesz znów musiał interweniować ale ponownie pewnie złapał piłkę, tym razem po strzale głową Sylwestra Pacholczaka. W końcowych minutach żaden z zespołów nie był w stanie stworzyć sobie okazji do zdobycia gola, jedno z dośrodkowań tuż przed przerwą minęło bramkę Instalu w bezpiecznej odległości.


Początek drugiej połowy toczył się w dużo wolniejszym tempie niż pierwsza część. Ciekawiej zrobiło się pod bramką gości w 50 minucie, gdy po dalekim wrzucie z autu niewiele pomylił się Artur Walkiewicz. Trzy minuty później szczęścia spróbował Dawid Pacholczak ale po rykoszecie od jednego z obrońców Zryw wywalczył tylko rzut rożny. Niekorzystny wynik zmobilizował gości do ofensywnej gry i w kolejnych minutach wyraźnie przejęli oni inicjatywę. W 58 minucie z rzutu wolnego z około 25 metrów Telesza próbował zaskoczyć Sylwester Pacholczak ale bramkarz Instalu wypiąstkował piłkę. Gościom nie udawało się stworzyć zagrożenia z gry i swojego szczęścia szukali ze stałych fragmentów. W 63 minucie z rzutu wolnego w mur uderzył Lipiec a dobitka minęła w bezpiecznej odległości bramkę gospodarzy. W polu karnym Instalu zakotłowało się w 73 minucie – po wrzucie z autu ładnie zastawił się w narożniku Ernest Pacholczak, obrócił się z piłką i strzelił groźnie, choć prosto w dobrze ustawionego Telesza.


W ostatnich minutach gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie Instalu. Gospodarze mądrze bronili skromnego prowadzenia a goście nie mieli pomysłu jak sforsować ich szczelną defensywę. W 84 minucie Pietrzykowski próbował wstrzelić piłkę w pole karne ale ta minęła bramkę Instalu. Ten sam zawodnik próbował w 87 minucie zaskoczyć Telesza zza szesnastki ale jego próba znów minęła bramkę. Już po upływie regulaminowego czasu Ernest Pacholczak był bliski wyrównania ale jego strzał głową minął spojenie słupka z poprzeczką bramki Telesza. Bramkarz Instalu był bohaterem ostatniej akcji, gdy wyszedł z bramki i złapał piłkę przed szarżującym piłkarzem gości, który dodatkowo brutalnie go sfaulował. Goście nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra domagając się rzutu karnego, co zakończyło się kartkami i sporym zamieszaniem, już po końcowym gwizdku.


Frustracja gości nie może dziwić – napływające z Jacentowa wieści o zwycięstwie Marolu 3-1 z GTS Raków oraz zwycięstwie GKS Iwaniska w Wojciechowicach sprawiły, że Zryw spadł na trzecią pozycję i kolejny sezon spędzi w Klasie „B”. Instalowi należą się brawa za ambitną walkę, mimo że dla piłkarzy z Michałowa był to już mecz wyłącznie o prestiż. Co ciekawe dla Instalu było to pierwsze czyste konto w tej rundzie i zarazem pierwsze zdobyte punkty z drużynami TOP4 tej ligi.Osobny akapit należy się też arbitrowi głównemu, który swoimi decyzjami wprowadził sporą nerwowość choć wydaje się, że większość z nich (choć kontrowersyjna) była słuszna. Sędzia nie odbiegał poziomem swojej boiskowej pracy od poziomu gry obu zespołów i presja wywierana na niego przez zespół gości była bezzasadna. Koniec końców Instal może cieszyć się zwycięstwem na zamknięcie sezonu a oba zespoły w przyszłym sezonie znów będą miały okazję zmierzyć się ze sobą w rozgrywkach Klasy „B”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia