Emocje zamiast punktów

Nie mogli narzekać na brak emocji kibice, którzy w sobotnie popołudnie zdecydowali się obejrzeć starcie Świdniczanki Świdnik ze Starem Starachowice. Gorąco było nie tylko z powodu wysokiej temperatury a przede wszystkim z powodu wysokiej temperatury boiskowych wydarzeń. Dwaj beniaminkowie III ligi grupy IV stworzyli ciekawe i szybkie widowisko, w którym ostatecznie o jedną bramkę lepsi okazali się gospodarze wygrywając 1-0 po bramce niezawodnego Michała Palucha.

Do spotkania w ramach drugiej kolejki sezonu 2023/24 oba zespoły przystąpiły z mocnym postanowieniem zdobycia pierwszego kompletu punktów w nowym sezonie. Starowi pomóc w osiągnięciu tego celu miał Wojciech Gębka, który w wyjściowej jedenastce zastąpił nieobecnego Szymona Kota. Niezmienne pozostało ustawienie zielono-czarnych – trener Tadeusz Krawiec znów zdecydował się na grę jednym napastnikiem, którym niezmiennie pozostał Przemysław Śliwiński.

Pierwsze minuty należały jednak do zespołu gospodarzy. Już w 1 minucie strzał jednego z zawodników gospodarzy z dystansu minął bramkę gości w niewielkiej odległości. W 4 minucie z trybun wypełnionego niemal w komplecie stadionu przy ulicy Turystycznej 2 słychać było jęk zawodu kibiców gospodarzy – po dobrym dośrodkowania Michała Zubera uderzał Nawrocki ale jego strzał intuicyjnie odbił Paweł Lipiec a dobitka zza pola karnego spadła prosto do „koszyczka” bramkarza Staru. Chwilę później bliski szczęścia był Michał Paluch ale jego strzał po długim rogu minął o centymetry bramkę gości.


W 9 minucie o krok od zniweczenia niezłego początku w wykonaniu gospodarzy był Przemysław Śliwiński. „Śliwa” przejął tuż za polem karnym złe wybicie Pawła Sochy, wszedł w pole karne jednak bramkarz w świetnym stylu naprawił swój błąd i wybił piłkę na rzut rożny. Jeszcze groźniej było pod bramką Świdniczanki w kolejnej akcji – po świetnej wymianie piłki Śliwińskiego z Putonem ten pierwszy najpierw został jeszcze zablokowany przez obrońców a dobitka trafiła w słupek i wyszła poza boisko. W 13 minucie Puton dośrodkowaniem z lewej strony szukał w polu karnym Michała Wcisło ale 19-latek nie sięgnął piłki.

Po kwadransie gry znów do głosu doszli gospodarze. Po krótko rozegranym rzucie wolnym, strzałem z dystansu po rykoszecie Nawrocki sprawdził umiejętności Lipca ,natomiast w 21 minucie tylko szczęściu mogli zawdzięczać czyste konto zielono-czarni. Najpierw po przytomnym zgraniu Zubera w poprzeczkę trafił Patryk Czułowski, piłka wróciła do Zubera a ten strzałem w długi róg… również obił poprzeczkę bramki Staru. W 23 minucie próba Nawrockiego z dystansu minęła w bliskiej odległości słupek bramki strzeżonej przez Lipca.


Gospodarze cały czas dążyli do otwarcia wyniku i w 31 minucie ich wysiłki przyniosły efekt. Prawą stroną znakomicie ruszył Hubert Kotowicz, po klepce z Zuberem wrzucił świetną, ciętą piłkę do Palucha a najlepszy strzelec Świdniczanki strzałem głową otworzył wynik meczu. Zawodnicy Łukasza Gieresza chcieli pójść za ciosem – 34 minucie ładnie złamał akcję do środka świetnie dysponowany tego dnia Zuber ale jego strzał znów minął bramkę Staru.


Star próbował odrabiać straty ale bez zarzutu spisywał się w bramce Świdniczanki Socha. W 36 minucie Śliwiński zgubił po rzucie wolnym krycie obrońców ale jego strzał głową trafił w ręce Sochy. Zaskoczyć bramkarza nie udało się też Sławomirowi Dudzie, który w 37 minucie uderzał zza pola karnego ale jego strzał był zbyt lekki. Jeszcze tuż przed przerwą po prostej stracie z groźną kontrą ruszyli gospodarze ale znakomicie przerwał ją na środku boiska Oleksyi Maydanevych.


Druga połowa zaczęła się od dobrej sytuacji Śliwińskiego. Napastnik Staru, po dośrodkowaniu Wcisły, uderzał głową ale Socha przeniósł piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi w 55 minucie świetną crossową piłkę zagrali gospodarze tworząc sobie przewagę pod polem karnym zielono-czarnych ale skutecznie interweniował Mateusz Jagiełło przerywając ich atak. W 57 minucie kibice gospodarzy po raz drugi cieszyli się z trafienia swojego zespołu, ich radość przerwała jednak decyzja arbitra, który dopatrzył się pozycji spalonej niedoszłego autora drugiej bramki Michała Palucha. Z kontry zaskoczyć gospodarzy próbowali starachowiczanie ale strzał Wcisły po długim rogu minął bramkę. W 61 minucie Socha źle obliczył lot dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki, jednak w zamieszaniu podbramkowym nikt z zawodników Staru nie zdołał wepchnąć jej do bramki.

Swoją szansę na podwyższenie wyniku mieli za to gospodarze. Skupieni w tej części gry głównie na obronie zawodnicy Łukasza Gieresza dość niespodziewanie mogli cieszyć się z drugiego gola, jednak miękki lob w wykonaniu Czułowskiego w 67 minucie znów trafił w poprzeczkę bramki Staru.


Inicjatywę dość zdecydowanie przejęli jednak podopieczni Tadeusza Krawca. W 69 minucie znów nieco za mocne było dośrodkowanie do Śliwińskiego i napastnik Staru nie zdołał dobrze uderzyć piłki. Star zamknął jednak gospodarzy pod ich polem karnym i w 70 minucie mógł (a w zasadzie powinien) cieszyć się z wyrównania. Po prostym błędzie w wyprowadzaniu piłki pod bramką Sochy się zakotłowało, piłkę do siatki próbowali wepchnąć m. in. Śliwiński i Puton ale mimo ogromnych problemów gospodarzom udało się nadal zachować czyste konto. Sochy nie zaskoczył także mocny strzał z ponad 20 metrów jaki oddał w 72 minucie Tomasz Persona. W 78 minucie spod krycia obrońców urwał się przy rzucie wolnym Jagiełło ale jego strzał „po koźle” trafił w ręce bramkarza.

W 80 minucie jedną z nielicznych sytuacji w tym okresie gry stworzyli sobie gospodarze. Po ładnym dryblingu Kotowicz zszedł do środka i ładnie przymierzył po długim rogu ale kapitalnie poradził sobie w tej sytuacji Lipiec. W końcowych minutach trochę pracy miał prowadzący to spotkanie sędzia Konrad Łukiewicz. W 87 minucie rzutu karnego bezskutecznie domagali się piłkarze Staru, przy próbie strzału przytrzymywany był Tomasz Palonek ale arbiter pozostał niewzruszony. Star grał bardzo wysoko i w 88 minucie spowodowało to niemałe kłopoty defensywy gości. Po długiej piłce Krystian Bracik przytrzymywał uciekającego zawodnika gospodarzy i został ukarany drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką.

Czerwona kartka dla piłkarza Staru niewiele zmieniła w obrazie gry. Star nadal naciskał dążąc do wyrównania a Świdniczanka groźnie kontrowała. Po jednej z takich akcji w doliczonym czasie gry Lipiec kapitalnie odbił strzał Palucha z kilku metrów a dobitka trafiła w słupek. Więcej bramek jednak już tego popołudnia nie zobaczyliśmy i to gospodarze mogli cieszyć się z pierwszego w sezonie zwycięstwa.

Porażka w Świdniku, jak podsumował to schodząc do szatni jeden z zawodników to „jedna z tych, które bolą”. W dość wyrównanym meczu oba zespoły stworzyły sobie sporo sytuacji bramkowych jednak znów skuteczność szwankowała (podobnie jak w meczu Staru z Podhalem Nowy Targ). Świdniczanka okazała się w tym elemencie ciut lepsza i dzięki temu gospodarze cieszyli się z historycznego, pierwszego triumfu na trzecioligowych boiskach. Star na pierwsze zwycięstwo będzie musiał poczekać przynajmniej do najbliższej soboty, gdy w Ożarowie zmierzy się z Siarką Tarnobrzeg.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia