Derby bez rozstrzygnięcia

Mecze derbowe na całym świecie wywołują wśród kibiców ogromne emocje. Mimo, że poziomem piłkarskim spotkanie Instalu Michałów z Wodnikiem Styków nieco odbiegało od mediolańskich Derby della Madonnina pomiędzy Interem a AC Milan a nawet piątkowych Wielkich Derbów Śląska, w których mierzyły się Górnik Zabrze i Ruch Chorzów to nikt z kibiców nie mógł narzekać na brak emocji w niedzielne przedpołudnie. Cztery bramki, zwroty akcji, pirotechnika na trybunach - choć mecz zakończył się remisem 2:2 to przez pełne 90 minut nie można było narzekać na nudę.
Oba zespoły do tego spotkania przystąpiły w zupełnie innych nastrojach - Instal po zwycięstwach z Cukrownikiem Włostów (4:2) i Hubalem Linów (4:1) na swoim koncie miał komplet punktów, goście z kolei po remisie z UKS Baćkowice (1:1) i porażce z Esterem Wojciechowice (2:3) z zaledwie jednym zdobytym punktem zajmowali dopiero 9 lokatę. Wodnik chciał też zmazać plamę, jaką była wiosenna porażka z Instalem (1:2) na własnym boisku.

I spotkanie mogło zacząć się znakomicie dla gości, którzy w 2 minucie cieszyli się przez chwilę z prowadzenia. Radość okazała się jednak przedwczesna bowiem w momencie zagrania piłki przez Karola Maciąga z rzutu wolnego jeden z jego kolegów znajdował się na spalonym i sędzia słusznie bramki nie uznał. Wątpliwości nie było jednak w 5 minucie gdy po raz pierwszy groźnie zaatakowali gospodarze i Grzegorz Stępień zakończył strzałem z kilku metrów świetne dogranie Daniela Bednarskiego wzdłuż pola bramkowego. Instal szybko mógł podwyższyć prowadzenie, bo już w 7 minucie po ładnej kombinacyjnej akcji Stępień oddał piłkę Kalinowskiemu, który w dobrej sytuacji źle trafił w piłkę a próbującego dobić jego strzał Kamil Koprowski został uprzedzony przez wychodzącego z bramki Wiktora Pisarskiego. W 15 minucie Kalinowski jeszcze raz uderzał na bramkę Wodnika ale strzelił wprost w środek bramki i pewnie złapał piłkę Pisarski. Pomocnik Instalu najbliższy pokonania bramkarza gości był jednak w 16 minucie, jego strzał z prostego podbicia minimalnie minął poprzeczkę bramki Wodnika.
Instal nie potrafił przełożyć swojej przewagi na kolejne gole i jak to często bywa chwilę później sam stracił bramkę. Adrian Łodej w pojedynku jeden na jeden łatwo minął pilnującego go obrońcę i plasowanym strzałem w długi róg pokonał Artura Walkiewicza.

Po bramce dla Wodnika tempo gry wyraźnie spadło i dopiero końcówka pierwszej połowy przyniosła kolejne sytuację bramkowe. W 40 minucie Instal był bliski szczęścia po rzucie rożnym, gdy pilka odbiła się w gąszczu zawodników od jednego z gospodarzy i o centymetry minęła słupek bramki Wodnika. W 41 minucie Krystian Bado, korzystając ze sporej ilości pozostawionego wolnego miejsca, ładnie poprowadził piłkę i uderzył mocno zza pola karnego ale czujny Walkiewicz bez trudu wypiąstkował piłkę. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego strzałem z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Pisarskiego Stępień ale bramkarz bez trudu sobie z nim poradził. 
Druga część gry rozpoczęły się od mocnego akcentu ze strony gości. Co prawda w 48 minucie to gospodarze byli bliscy ponownego prowadzenia, po świetnej indywidualnej akcji Koprowskiego ale jego strzał z kilku metrów obronił nogami Pisarski. W 53 minucie to Wodnik cieszył się z drugiego gola a jego strzelcem był... obrońca Instalu Mariusz Łebek. Defensor niebieskich próbując uprzedzić napastnika gości interweniował na tyle niefortunnie, że przelobował wychodzącego z bramki Walkiewicza i jego zespół musiał odrabiać straty. Na to jednak trzeba było chwilę poczekać - odpalona przez fetujących prowadzenie Wodnika kibiców gości pirotechnika spowodowała przerwę w grze. 
Odrabianie strat szło jednak gospodarzom dość ciężko. W 69 minucie bliski trafienia był wprowadzony po przerwie Maksym Romanenko. Rezerwowy Instalu popisał się kapitalnym strzałem z niemal 40 metrów i Pisarski z ogromnymi problemami sparował piłkę na rzut rożny. W 70 minucie istny rollercoaster przeżył Mariusz Łebek, który po raz drugi tego dnia trafił do bramki, tym razem zapisując trafienie na konto swojego zespołu. Łebek w zamieszaniu podbramkowym wykorzystał błąd dość pewnego do tej pory Pisarskiego, który wypuścił z rąk dośrodkowanie z rzutu rożnego i z bliska wyrównał wynik meczu. 
W ostatnich minutach oba zespoły większą uwagę przywiązywały do defensywy. Wynik meczu mógł rozstrzygnąć 10 minut przed końcem Kalinowski ale jego strzał głową minął znów bramkę gości. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2:2, co pozwoliło Instalowi awansować na trzecie miejsce w tabeli Grupy III klasy B.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?