Przejdź do głównej zawartości

Szlagier dla KSZO

Komplet widzów, w tym liczna grupa kibiców gości, oglądał wczorajsze spotkanie Staru Starachowice z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Mimo trudnych warunków do gry spowodowanych opadami deszczu jakie przeszły przed meczem nad Ożarowem piłkarze obu zespołów stworzyli ciekawe widowisko, w którym lepsi o jedną bramkę okazali się być goście wygrywając 1:0. Gola na wagę zwycięstwa zdobył tuż po rozpoczęciu drugiej polowy Dominik Pisarek, który najlepiej odnalazł się w podbramkowym zamieszaniu. 

Choć zespoły Staru i KSZO w ligowej rywalizacji mierzyły się po raz pierwszy od ponad 33 lat, to ich derbowa rywalizacja od kilku dni rozgrzewała kibiców obu zespołów. Rewelacyjny beniaminek ze Starachowic mimo już trzynastu rozegranych kolejek nadal dotrzymywał kroku ligowej czołówce, do meczu z KSZO przystepujac z pozycji piątego zespołu w tabeli. Dodatkowym smaczkiem tej rywalizacji był fakt, ze spora grupa piłkarzy Staru ma w swoich cv występy w barwach KSZO (Paweł Lipiec, Oleksij Maydanewych, Mateusz Jagiełło, Mateusz Zając, Włodzimierz Puton oraz Szymon Stanisławski) a trener zielono-czarnych Tadeusz Krawiec w przeszłości prowadził zespół z Ostrowca.

Na murawie jednak sentymentów nie było. Nie minęła jeszcze minuta gry, gdy Konrad Handzlik znalazł się w polu karnym KSZO ale jego dośrodkowanie było zbyt głębokie i obrońcy gości bez trudu wybili pilke. W 5 minucie podaniem za plecy obrońców Włodzimierz Puton uruchomił Michała Wcisłę ale skrzydłowy Staru źle przyjął piłkę klatką piersiową i w efekcie ja stracił.

Blizsi strzelenia bramki byli jednak zawodnicy KSZO. W 10 minucie Mateusz Jagiełło źle obliczyl tor lotu piłki i w efekcie Franciszek Lipka znalazł się sam na sam z Pawłem Lipcem, minął bramkarza Staru ale jego lekkie uderzenie wybił asekurujący całą sytuację Krystian Bracik. Lipka kapitalnie pokazał się też w 17 minucie, gdy łatwo zwiódł trzech obrońców ale całą akcję zakończył lekkim strzałem wprost w ręce Pawła Lipca.


Chwile później, po przechwycie Oleksija Maydanewycha na połowie KSZO, Przemysław Śliwiński próbował zaskoczyć strzałem zza szesnastki Oskara Klona ale bramkarz gości sparował piłkę. W odpowiedzi z dystansu uderzał na bramkę Adrian Szynka (po kolejnym świetnym wyprowadzeniu piłki przez Lipkę) ale jego strzał wyraźnie minal bramke Staru. Star, majac problemy ze stworzeniem sobie przewagi na skrzydłach, długo rozgrywał pilke w srodku pola. Po jednej z takich akcji, w 33 minucie Maydanewych nieco przypadkowo znalazł niepilnowanego Handzlika ale pomocnik gospodarzy źle przyjął sobie piłkę i oddał lekki strzal bez problemów złapany przez Klona. Klona nie pokonał także Szymon Kot, który po świetnym podłączeniu się Krystiana Bracika uderzył z daleka niecelnie.


Druga część gry zaczęła się dla piłkarzy Staru w najgorszy możliwy sposób. Tuż po wznowieniu gry piłkarze KSZO wywalczyli rzut wolny w okolicach pola karnego i po dośrodkowaniu Michała Nawrota w ogromnym zamieszaniu najprzytomniej zachował się Dominik Pisarek, który strzałem z bliska otworzył wynik meczu. Piłkarze Rafała Wójcika próbowali pójść za ciosem – w 50 minucie kapitan gości Michał Nawrot zebrał odbitą piłkę przed szesnastką ale jego strzał w długi róg świetnie odbił Pawel Lipiec.


Dokładności wciąż brakowało Michałowi Wciśle, który na przestrzeni minuty dwukrotnie (najpierw po akcji Handzlika a później własnej indywidualnej próbie) strzelał obok bramki. W 57 minucie trener Staru Tadeusz Krawiec zdecydował się na podwójną zmianę – wprowadzony za Konrada Handzlika Szymon Stanisławski miał stworzyć w ostatnich 30 minutach meczu duet napastników z Przemysławem Śliwińskim. Rzadko oglądany wariant ustawienia piłkarzy Staru nie przynosił jednak efektu. Grząska murawa ożarowskiego stadionu sprzyjała głębokiej defensywie ostrowczan, z czasem Star zaczął coraz częściej zagrażać bramce gości. W 70 minucie dobra wrzutkę kolejnego z rezerwowych Piotra Stefańskiego zgrał głową Stanisławski ale strzał Wcisły znów minął wyraźnie bramkę KSZO. Jęk zawodu wywołała wśród kibiców Staru genialna interwencja Klona w 72 minucie, gdy bramkarz KSZO z ogromnym trudem przeniósł nad poprzeczkę bardzo mocny strzał z dystansu Szymona Kota.


W 75 minucie jeden z nielicznych błędów popełnił Klon, który wypuścił piłkę z rąk po strzale Wcisły a przy próbie dobitki Stanisławskiego doszło do kontaktu napastnika Staru z bramkarzem, gwizdek sędziego Norberta Chrzastka jednak milczał. W 79 minucie znów dobrze zgrywał piłkę Stanisławski ale Klon pewnie obronił strzal Slawomira Dudy zza pola karnego. Stanisławski mógł sam zostać bohaterem Staru w 82 minucie. Po długim zagraniu między stoperów KSZO były napastnik tego zespołu wygrał fizyczny pojedynek i uderzył na bramkę gości ale jego strzał po rykoszecie o centymetry minął słupek. Po rzucie rożnym minimalnie pomylił się uderzający głową Tomasz Palonek.


Otwarta gra Staru dała tez szansę gry z kontry zawodnikom KSZO. W 85 minucie po jednej z nielicznych akcji ofensywnych goście mogli zamknąć mecz ale świetnie spisał się miedzy slupkami Pawel Lipiec. Atak za atakiem sunął jednak na bramkę KSZO – w 89 minucie kolejne dośrodkowanie Stefańskiego kończył strzałem z 16 metrów Puton ale obrońcy zdołali go zablokować. Swoją okazję miał już w doliczonym czasie gry wprowadzony w końcówce Bartosz Gębura ale po dośrodkowaniu Putona uderzał głową za lekko.

 

Ostatecznie jednak więcej bramek już nie padło i to zespół z Ostrowca mógł cieszyć się z kompletu punktów. Poziom spotkania, mimo ze oglądaliśmy tylko jednego gola z pewnością nie zawiódł. Mimo trudnej murawy oba zespoly stworzyly niezłe widowisko, które mogło się podobać się licznie zgromadzonym kibicom. Star w meczu z KSZO zapłacił frycowe, po raz kolejny tracąc punkty nie będąc zespołem gorszym od przeciwnika. Za tydzień zielono-czarni zmierzą się na wyjeździe z Unia Tarnów. Spotkanie z Jaskółkami odbędzie się w sobotę 4 listopada o godzinie 13.00. 


*Zdjęcia z artykułu dzięki uprzejmości profilu BAZA - Bardzo Amatorska Zabawa Aparatem

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W Nowinach o prestiż

Kwestia pierwszego miejsca i co za tym idzie awansu do III ligi niemal od tygodnia jest zamknięta ale sezon 2022/23 nie dobiegł jeszcze końca. Do rozegrania pozostało jeszcze pięć kolejek i choć najważniejsze rozstrzygnięcia są już znane to niektóre zespoły mają o co grać. Jednym z nich jest dzisiejszy rywal Staru Starachowice czyli zespół Gminnego Klubu Sportowego Nowiny , walczący o zajęcie drugiego miejsca w końcowej tabeli Hummel IV ligi oraz triumf w klasyfikacji Pro Junior System. Mecz lidera z wiceliderem niesie ze sobą kilka pozaboiskowych smaczków. Dzisiejszy mecz będzie okazją do spotkania się dwóch dobrych znajomych z ligowych boisk, dziś prowadzących oba zespoły. Mowa tu oczywiście o Przemysławie Cichoniu i Tadeuszu Krawcu , dziś trenujących odpowiednio GKS i Star a w latach 2000-2003 wspólnie stanowiących o sile KSZO Ostrowiec Świętokrzyski , wówczas świętującym nawet awans do Ekstraklasy. Oba zespoły w zupełnie innych nastrojach kończyły 29 serię gier. Sta

Sobotnie lanie

 Jeśli starachowiccy kibice, którzy udali się do Daleszyc mogli się o cos martwić to tylko o zdrowie Szymona Hajduka. Pomocnik Staru był dziś nieuchwytny dla zawodników Spartakusa Daleszyce a swój świetny występ ukoronował zdobyciem dwóch goli. Swoje trafienia dołożyli Przemysław Śliwiński (trafił do siatki dwa razy) oraz Piotr Mikos i w efekcie zielono-czarni pokonali Spartakusa 5-0. Po pucharowym meczu w Morawicy trener Tadeusz Krawiec zdecydował się na kilka roszad w składzie Staru. Od pierwszej minuty mogliśmy oglądać m.in. Patryka Kosztowniaka czy też Bartosza Szydłowskiego. Na ławce za to spotkanie zaczęli to Maciej Styczyński, Tomasz Persona oraz Włodzimierz Puton. W kadrze meczowej nie znaleźli się m.in. Michał Smolarczyk, Dmitri Efimienko czy nieobecny od dawna Marcin Kaczmarek. Świąteczny klimat w pierwszych minutach był aż nadto widoczny na murawie daleszyckiego stadionu. Oba zespoły mecz zaczęły dość spokojnie, jakby nie chcąc zrobić krzywdy przeciwnikow

Derby dla Instalu

Piękne gole, czerwona kartka i wreszcie gol na wagę końcowego triumfu w doliczonym czasie - emocji we wczorajszych derbach powiatu starachowickiego pomiędzy Wodnikiem Styków a Instalem Michałów nie brakowało. Emocje po sobotnim święcie starachowickiego futbolu i awansie Staru do III ligi nie zdążyły opaść a kibiców czekały derby powiatu starachowickiego, w których mierzyły się zespoły Wodnika Styków i Instalu Michałów . Mimo, że to tylko rozgrywki klasy "B" i oba zespoły zajmują miejsca w środku tabeli to ewentualny triumf w pojedynku lokalnych rywali miał dla obu zespołów duży prestiż.  Oba zespoły zaczęły to spotkanie w głębokiej defensywie. Na poważniejsze zagrożenie pod którąś z bramek musieliśmy czekać aż do 16 minuty. Strzał Kalinowskiego głową w zamieszaniu po rzucie rożnym minął jednak bramkę Wodnika w bezpiecznej odległości. Trzy minuty później było już jednak 1-0 ale dla gospodarzy. Po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy Instalu nieupilno