Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Sparingowa porażka Staru Starachowice z GKS Bełchatów wywołała falę komentarzy w social mediach zielono-czarnych, jak i pod artykułami dotyczącymi klubu ze Szkolnej 14. Czy rzeczywiście porażka z Brunatnymi jest powodem do tytułowego „bicia na alarm”?

Piłkarze ze Starachowic mają za sobą ponad połowę zimowego okresu przygotowawczego, który rozpoczął się dla nich 10 stycznia. W grupie piłkarzy, którzy wznowili treningi pod okiem trenera Tadeusza Krawca znajdowało się wówczas 26 zawodników. W tym gronie zabrakło kilku twarzy – w przypadku Oleksija Maydanewycha była to chwilowa nieobecność spowodowana względami osobistymi, ale Szymon Kot jak wiadomo zamienił zielono-czarne barwy na żółto-czarną koszulkę Wieczystej i dołączył do zespołu lidera III ligi. Sytuacja kadrowa, choć pozornie wiele się nie zmieniło, miesiąc przed startem rundy wiosennej nie wygląda kolorowo.


Mateusz Zając, Michał Wcisło, Tomasz Palonek, Szymon Kot – Ci zawodnicy 17 listopada w ostatnim jak się później okazało pojedynku w 2023 roku walczyli o punkty w barwach Staru. Do walki o kolejne punkty Kot przygotowuje się już pod okiem Sławomira Peszki – zatrzymanie młodego skrzydłowego w Starachowicach graniczyło z cudem, gdy na stole pojawiła się oferta z Wieczystej Kraków. Wiosną swojego dorobku bramkowego w barwach Staru nie powiększy Tomasz Palonek, który najprawdopodobniej dokończy sezon w jednym z pozostałych świętokrzyskich trzecioligowców. O ile dwóch wyżej wymienionych graczy wiosną nie będziemy oglądać w zielono-czarnych koszulkach, o tyle Zając i Wcisło powinni być do dyspozycji trenera Krawca. Obecnie jednak obaj są kontuzjowani, co szczególnie w przypadku Wcisły odbija się na grze zespołu.

To co jesienią było potężną bronią zespołu Staru czyli gra skrzydłami w tym momencie znacznie straciło na wartości. Trio WcisłoKotMikos jesienią strzeliło blisko połowę (11 z 26) goli zdobytych przez zespół Tadeusza Krawca. Na ten moment jest to tylko wspomnienie – Kot strzela bramki dla Wieczystej, Wcisło wraca do zdrowia a Piotr Mikos do pełni formy po kilku miesiącach przerwy spowodowanej poważną kontuzją odniesioną jeszcze w październiku. W ostatnich sparingach ich rolę spełniać mieli Piotr Stefański i Maciej Styczyński, co mimo ofensywnych inklinacji obu graczy, nie do końca spełniło swoją rolę.


Lukę powstałą na skrzydłach wypełnić próbuje grający ostatnio w Garbarnii Kraków Jakub Cukrowski, ale jest to zawodnik częściej operujący w środku pola. Problemów z grą na skrzydle nie rozwiązują też inni z testowanych graczy czyli Brazylijczyk Eduardo i Adrian Szynka


Zimowe okno transferowe ma to do siebie, że dużo rzadziej dochodzi w nim do spektakularnych transferów a zmiany w składach mają raczej charakter kosmetyczny. Problemy kadrowe Staru sprawiły więc, że więcej minut dostali też w sparingach dopiero wprowadzani do pierwszego zespołu juniorzy. Sprawdzenie się w grze przeciwko tak wymagającym rywalom powinno zaprocentować w przyszłości Tomasza Mazura, Mateusza Jeziorskiego czy Igora Zająca , z czego być może już wiosną skorzysta trener Krawiec.


Czy jednak wyniki sparingów rzeczywiście wskazują na jakiś głębszy problem starachowiczan? Okres przygotowawczy rozpoczęli oni od meczów z pierwszoligową Termalicą Nieciecza (0:3) i drugoligową Stalą Stalowa Wola (0:2), później przyszedł remis (3:3) z Lechią Tomaszów Mazowiecki, porażka z Siarką Tarnobrzeg (0:2). Wygrać udało się dopiero ze śląskim trzecioligowcem Pniówkiem Pawłowice (2:1), jednak dzień później przyszła porażka z liczącym się walce o awans do II ligi GKS Bełchatów (2:6). Wyniki są dalekie od oczekiwań kibiców ale warto zwrócić uwagę na klasę rywali.


W dotychczasowych grach towarzyskich zielono-czarni mierzyli się z solidnymi rywalami – każdy z nich (poza grającymi wyżej Termaliką i Stalą) w swoich grupach trzecioligowych rozgrywek zajmuje miejsca w górnej części tabeli.


Analizując sparingową formę Staru warto też cofnąć się o rok i przypomnieć sobie zeszłoroczne wyniki meczów towarzyskich. Wówczas lider IV ligi świętokrzyskiej potrafił zanotować takie wpadki jak 2:6 z Moravią Morawica czy 3:5 z Granatem Skarżysko. Wiosna kompletnie zaprzeczyła sparingowym wynikom, bo zielono-czarni tylko raz stracili punkty a przy okazji dotarli do finału Okręgowego Pucharu Polski.


Wydaje się więc, że choć wyniki sparingów mogą dawać powody do niepokoju to droga do bicia na alarm jest daleka. Z efektów zimowej pracy trenera Krawca powinno rozliczać się dopiero po zakończeniu rundy a póki co na rozgrzane starachowickie głowy przydałoby się nieco dystansu i lodu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Derby bez rozstrzygnięcia