Bez fajerwerków ale z awansem

Bez większych problemów zameldowali się w ćwierćfinale piłkarze Staru Starachowice. W środowe popołudnie zielono-czarni, po golach Konrada Handzlika, Mateusza Jagiełły i Szymona Stanisławskiego, pokonali 3:1 GKS Nowiny kontynuując serię wyjazdowych zwycięstw.

Poświąteczny powrót do piłkarskiej rzeczywistości przypadł zawodnikom Staru na dobrze znany im stadion w Nowinach. Z miejscowym GKSem zielono-czarni w ostatnich latach regularnie rywalizowali w IV lidze – to z Nowin do Starachowic trafił coraz pewniej poczynający sobie w barwach Staru Mateusz Kawecki. Były skrzydłowy GKS dziś dostał szansę gry od pierwszej minuty przeciwko swoim niedawnym kolegom – wyjściowa jedenastka nieco różniła się od tej którą oglądaliśmy w Wielką Sobotę w Krośnie. Najwięcej zmian dotknęło linię pomocy – od pierwszej minuty na boisku widzieliśmy dziś Konrada Handzlika, Kacpra Ambrozika, Sławomira Dudę a w obronie oglądaliśmy Macieja Styczyńskiego.


Już w 3 minucie wynik mógł otworzyć Szymon Stanisławski ale jego lekki strzał głową z bliska obronił Bartosz Gugulski. Głową strzelał również niepilnowany Pietras ale jego próba wyraźnie minęła bramkę gości.


Dużą chęć do gry od początku spotkania wykazywał Konrad Handzlik. W 11 minucie, po świetnej prostopadłej piłce od Mateusza Kaweckiego zabrakło mu zdecydowania i uprzedził go wychodzący z bramki Gugulski. Chwilę później asysty pozbawiła Handzlika pozycja spalona na której znalazł się Stanisławski, choć piłka nawet trafiła do siatki. Takich wątpliwości nie było jednak w 16 minucie, gdy po świetnej wymianie piłki z Adrianem Szynką Handzlik wbiegł w pole karne i z dość ostrego kąta pewnym strzałem w długi róg otworzył wynik. Starachowiczanie szybko poszli za ciosem – w 22 minucie Handzlik do bramki dołożył asystę. Jego dośrodkowanie z rzutu rożnego zamknął strzałem głową niepilnowany Mateusz Jagiełło.


Dwubramkowe prowadzenie uspokoiło tempo gry. Piłkarze Staru grali swój futbol, jak zwykle aktywny w ofensywie Piotr Stefański w 32 minucie mocno wstrzelił piłkę w pole bramkowe gospodarzy ale nikt nie przeciął lotu piłki – Stefański bliski trafienia był w 35 minucie ale jego strzał z kilkunastu metrów po rykoszecie minimalnie minął bramkę GKSu. W 36 minucie po mocnym dośrodkowaniu Kaweckiego piłka znów trafiła w polu karnym do Handzlika ale ten źle uderzył głową i pewnie złapał piłkę Gugulski.


Do szatni goście schodzili jednak z trzybramkową przewagą. W 39 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Kawecki, odbita od jednego z obrońców piłka trafiła do Stanisławskiego a ten silnym uderzeniem w długi róg podwyższył prowadzenie Staru.


Na drugą część gry zielono-czarnych wyprowadził w roli kapitana wprowadzony do gry za Krystiana Bracika Bartosz Gębura. Inicjatywę od początku przejęli jednak gospodarze, dążący do szybkiego odrabiania strat. I już w 49 minucie udało im się strzelić bramkę – w zamieszaniu po rzucie rożnym piłka wpadła do bramki a trafienie zapisano ostatecznie na konto Filipa Kaczmarskiego.


Gospodarze szukali bramki kontaktowej ale nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Pawła Lipca. Zielono-czarni z kolei zaczęli szukać swojej szansy w kontratakach. W 57 minucie Kawecki indywidualnie ruszył jeszcze z własnej połowy, minął trzech rywali ale jego podanie do Szynki wybił na szesnastym metrze jeden z obrońców. W 66 minucie próbował z około 25 metrów pokonać Gugulskiego Sławomir Duda ale uderzył w sam środek bramki. Problemów ze złapaniem strzału z dystansu nie miał też Lipiec, którego zaskoczyć próbował Kaczmarski.


Niewiele brakowało żeby szukające gola kontaktowego Nowiny zostały skarcone golem z kontry. W 72 minucie Jakub Głaz świetnie uciekł skrzydłem ale przy asyście wracającego obrońcy tylko trafił w Gugulskiego. Wypożyczony z KKS Kalisz pomocnik minutę później po raz kolejny urwał się obrońcom ale jego wysiłek zmarnował Adrian Szynka, który z szesnastu metrów minimalnie przestrzelił uderzając wewnętrzną częścią buta. W 87 minucie wynik mógł jeszcze podwyższyć Filip Hryniewicz. Strzał najlepszego snajpera drugiej drużyny Staru minął jednak dość wyraźnie bramkę gospodarzy.


Chwilę później z awansu do ćwierćfinału cieszyć mogli się zawodnicy Tadeusza Krawca. Mimo, że nie zagrali porywającego spotkania to z roli faworyta w pełni się wywiązali i niewielkim nakładem sił zrobili kolejny krok w kierunku finału. A kolejnym rywalem na drodze na Suzuki Arenę będzie Alit Ożarów, który dziś pewnie pokonał u siebie Granat Skarżysko 5:1. Zanim jednak 17 kwietnia zielono-czarni zmierzą się z Alitem czekają ich dwa spotkania w lidze – pierwsze z nich przeciwko Wiślanom Jaśkowice już w sobotę o godzinie 16.00.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia