Instal w gazie

Siedem strzelonych goli, drugie tyle niewykorzystanych świetnych okazji i pewne zwycięstwo nad ligowym outsiderem. Tak wyglądał powrót piłkarzy Instalu Michałów na własny stadion - dziś zespół z Michałowa pokonał Hubala Linów aż 7:1. 


Instal w niedzielne przedpołudnie po raz pierwszy wiosną miał okazję zagrać na własnym obiekcie. Co prawda w Wielką Sobotę gracze z Michałowa również grali w Starachowicach ale wówczas Huragana Wilczyce podejmowali na sztucznym boisku przy ulicy Szkolnej 14. 

Powrót na własne śmieci zaczął się od dużych emocji. Już w 2 minucie wynik otworzył Bartosz Sęga, który w rundzie wiosennej znów reprezentuje barwy jedenastki z Michałowa. Gospodarze nie cieszyli się jednak zbyt długo prowadzeniem bo już w 4 minucie nieporozumienie stoperów wykorzystał Bartosz Ryfka i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Bartosza Dróżdża

Dwa szybkie ciosy z obu stron nie zmieniły jednak obrazu gry - to Instal prowadził grę, będąc zespołem wyraźnie lepszym piłkarsko. W 20 minucie po prostopadłym podaniu z głębi pola walkę o pozycję wygrał Konrad Woźniakowski ale jego strzał (podobnie jak dobitkę) zablokowali obrońcy. W 22 minucie niemal identyczny błąd jak przy wyrównującym golu popełnili tym razem stoperzy gości i po długim wybiciu Drożdża sam na sam z bramkarzem znalazł się Kamil Koprowski ale strzelił obok słupka. Bramkarz gości górą był też w pojedynku sam na sam z Woźniakowskim ale w 38 minucie musiał już skapitulować. Na szesnastym metrze z obrońcami gości zatańczył Sęga, przełożył sobie piłkę i precyzyjnym strzałem w prawy róg dał gospodarzom ponowne prowadzenie. 


Instal poszedł za ciosem bo niespełna 60 sekund później Koprowski w świetnej sytuacji trafił w słupek. Do siatki jeszcze przed przerwą trafił bardzo aktywny Woźniakowski, który niepilnowany z bliska zamknął dośrodkowanie Sęgi z rzutu rożnego. 

Druga część niewiele różniła się od tego co oglądaliśmy w pierwszej połowie. Gospodarze prowadzili grę, regularnie punktując błędy gości. W 49 minucie po przechwycie Woźniakowski podwyższył prowadzenie Instalu strzałem do pustej już bramki. Były zawodnik czwartoligowej Stali Kunów trzy minuty później mógł cieszyć się z hattricka ale jego lob trafił w poprzeczkę bramki Hubala

Hubal dodatkowo sam skomplikował sobie sytuację - za drugą żółtą kartkę a w konsekwencji czerwoną boisko opuścić musiał Paweł Filipek. Instal mimo wysokiego prowadzenia nadal dążył do kolejnych goli. Dwie minuty po czerwonej kartce dla gracza gości hattricka skompletował Woźniakowski, który po prostopadłym podaniu pewnie pokonał bramkarza. Bramki na swoje konto zapisali również Daniel Bednarski, który w 75 minucie w pojedynku biegowym uprzedził bramkarza i strzelił do pustej bramki oraz już w doliczonym czasie Jakub Linek, który bardzo precyzyjnie zmieścił piłkę w długim rogu bramki gości. Wynik mógł być jeszcze wyższy - chwilę przed zdobyciem ostatniej bramki Instal wykonywał rzut karny ale intencje strzelca wyczuł Bartłomiej Barszcz i sparował piłkę na słupek. 

Instal w dobrym stylu wrócił więc na swój obiekt, potwierdzając niezłą wiosenną formę. Przed przyszłotygodniowymi derbami z Wodnikiem Styków dobrze wróży forma nowych-starych nabytków zespołu prowadzonego przez Karola Dreja czyli duetu Woźniakowski - Sęga, którzy wiosną w trzech spotkaniach zdobyli dla zespołu z Michałowa 9 z 14 goli.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia