Reklama III ligi przy Świętokrzyskiej

Kilkusetosobowa grupa kibiców ze Starachowic, równie liczna grupa fanów KSZO, efektowne oprawy z obu stron a na boisku triumf gospodarzy. Tak w telegraficznym skrócie wyglądały wczorajsze derby w których KSZO Ostrowiec Św., po dwóch bramkach Dominika Pisarka, pokonało Star Starachowice 2:0.


Do Ostrowca Św. zielono-czarni udali się w dość okrojonym składzie. Do składu wrócił pauzujący w środę za kartki Mateusz Jagiełło, w kadrze meczowej znalazł się również po raz pierwszy od meczu z Chełmianką Włodzimierz Puton ale dużo dłuższa była lista nieobecności. Z powodu kartek i kontuzji trener Przemysław Cecherz nie mógł przeciwko KSZO skorzystać z usług Oleksija Maydanewycha, Pawła Lipca, Jakuba Cukrowskiego, Michała Wcisło oraz Konrada Handzlika.


Pierwsze minuty gry toczyły się z lekkim wskazaniem na KSZO. Obu zespołom brakowało jednak płynności, dominowała szarpana gra w środku pola często przerywana faulami. Pierwsi zagrożenie pod bramką rywala stworzyli piłkarze gospodarzy. W 10 minucie Dariusz Brągiel ruszył lewą stroną ale jego centry nie przeciął żaden z partnerów. Cztery minuty później przebitkę w polu karnym przegrał Piotr Stefański, piłka trafiła do Pisarka – jego strzał po długim rogu świetnie sparował Oskar Natorski a próbujący dobijać strzał Bartosz Zimnicki ale nie sięgnął piłki.


Na pierwszą okazję dla Staru przyszło czekać do 20 minuty. Mateusz Kawecki zszedł z piłką do środka i strzelił zza pola karnego blisko spojenia bramki Oskara Klona. W 24 minucie jego vis a vis Oskar Natorski również z dystansu próbował zaskoczyć Michał Nawrot ale mimo rykoszetu golkiper Staru pewnie złapał piłkę.


W 26 minucie do ataku podłączył się Krystian Bracik, wydawało się że stracił piłkę pod polem karnym KSZO ale ta po zagraniu Dawida Kośmidra trafiła jeszcze do Macieja Styczyńskiego ale jego strzał zablokowali obrońcy. Dokładności brakło Szymonowi Stanisławskiemu, który źle trafił w piłkę i ta minęła wyraźnie bramkę Klona.


Drugi kwadrans gry mocnym uderzeniem zamknęli gospodarze. Z lewej strony dośrodkował Bartosz Zimnicki, piłka po nodze Mateusza Jagiełły przeszła do Dominika Pisarka a piłka po jego strzale wpadła po rękach Natorskiego do siatki. Piłkarze Krystiana Kanarskiego próbowali pójść za ciosem ale wrzutkę Jarosława Lisa z głębi pola skasował Stefański. Jeszcze przed przerwą do interwencji zmusił Klona Szynka, który zebrał piłkę po zablokowanym strzale Kaweckiego ale strzelił za lekko i wprost w bramkarza.


Druga połowa mogła się zacząć od mocnego uderzenia piłkarzy Staru. W 47 minucie strzał Szynki zablokowali obrońcy – trzy minuty później obrońcy KSZO, po centrze Szynki, pozostawili bez krycia Jakuba Głaza ale ten z kilku metrów strzelił głową tuż nad bramką.


Oba zespoły miały problemy ze stworzeniem sobie czystej sytuacji. W 59 minucie, po strzale z rzutu wolnego, ostrowiecka publiczność przedwcześnie zaczęła się cieszyć bo piłka trafiła tylko w górną siatkę. W 61 minucie, po zgraniu głową Kaweckiego, lekkim strzałem w środek zatrudnił Klona Stefański, trzy minuty później obrońcy KSZO zablokowali strzał Sławomira Dudy po centrze z wolnego Szynki.


Star coraz częściej przebywał na połowie KSZO, jednak nadal miał problemy ze stworzeniem dogodnej okazji. Receptą na przełamanie defensywy gospodarzy miało być wejście na boisko drugiego z napastników Przemysława Śliwińskiego. W 71 minucie zamykający akcję Kacper Ambrozik nie sięgnął ciętej wrzutki Kaweckiego. W 77 minucie kapitalnym odbiorem pod polem karnym KSZO popisał się Śliwiński, odegrał w szesnastkę jednak obrońcy pomarańczowo-czarnych wybili piłkę przed pole karne a próba Kaweckiego poszybowała nad bramką Klona. Minutę później dobre długie podanie otrzymał Szymon Stanisławski ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i skończyło się tylko na rzucie rożnym.


W 82 minucie bliski szczęścia był Szynka. Grający jesienią w barwach KSZO pomocnik znalazł sobie nieco miejsca przed polem karnym, uderzył mocno po ziemi przy słupku i Klon na raty złapał piłkę. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy – w 88 minucie KSZO ruszyło z kontrą Pisarek uciekł obrońcom i pewnym strzałem pokonał Natorskiego ustalając wynik meczu.


Po raz trzeci tej wiosny piłkarze Staru wracali więc do domu bez punktów. Piłkarze trenera Cecherza nie odstawali od niezwykle zmobilizowanych i ambitnych gospodarzy, ale tym razem brakło nieco szczęścia i dokładności. Mimo braków kadrowych, piłkarze Staru nie odstawali od gospodarzy a przy odrobinie szczęścia mogli wracać do domu z punktami. Czasu na rozpamiętywanie nie ma jednak zbyt wiele – już w najbliższą środę zielono-czarnych czeka wyjazdowa potyczka z Naprzodem Jędrzejów w półfinale Okręgowego Pucharu Polski.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Czy w Starze trzeba bić na alarm?

Derby bez rozstrzygnięcia