Dla kogo siódma kolejka będzie szczęśliwa?

Po raz drugi na przestrzeni nieco ponad trzech miesięcy piłkarze Staru Starachowice odwiedzą Dębicę, gdzie dziś o godzinie 16.30 zmierzą się z miejscową Wisłoką. Czy zielono-czarni wrócą na zwycięski szlak? Czy może rozpędzeni gospodarze odniosą czwarte zwycięstwo z rzędu? Zapraszamy na Naszą zapowiedź dzisiejszego meczu.


W dość nietypowej porze bo już w piątkowe popołudnie o kolejne punkty powalczą zawodnicy Staru Starachowice. Zielono-czarnych czeka mecz z kolejnym przeciwnikiem, którego można zaklasyfikować w gronie rywali „niewygodnych”. Miano to może nieco dziwić, bo w poprzednich rozgrywkach starachowiczanie dwukrotnie pokonali Wisłokę, w obu meczach wygrywając 1:0. Pamiętamy jednak, że w obu meczach zwycięstwa nie przyszły łatwo – jesienią w Ożarowie o triumfie przesądził gol Konrada Handzlika w końcówce meczu, czerwcowe zwycięstwo w Dębicy również okupione było twardym bojem. Wówczas podopieczni Przemysława Cecherza jadąc do Dębicy mieli przed sobą rywala będącego w dobrej formie – Wisłoka cieszyła się wówczas serią czterech kolejnych zwycięstw. Dziś biało-zieloni również wyjdą na boisko opromienieni serią zwycięstw, liczącą sobie już trzy mecze.

Gdyby ktoś miesiąc temu powiedział, że Wisłoka po sześciu kolejkach będzie znajdowała się w górnej części tabeli (obecnie 9 miejsce) to raczej ciężko by było znalezc podstawy do takiej prognozy. Dość powiedzieć, że po trzech kolejkach gorszym bilansem od biało-zielonych legitymowała się tylko Unia Tarnów. Dębiccy piłkarze okazywali się słabsi kolejno od Sandecji Nowy Sącz (0:1), rezerw Korony Kielce (0:2) i Chełmianki Chełm (1:3). Co ciekawe we wszystkich trzech meczach rywale swoją przewagę udowadniali w drugiej połowie. Przełamanie przyniosła dopiero wizyta w Tarnowie – w rozgrywanej w środku tygodnia IV kolejce Wisłoka rozgromiła Unię aż 9:1, a dubletami popisali się Mateusz Geniec i Kacper Maik. O ile pokonanie targanej problemami organizacyjnymi Unii wydawało się obowiązkiem (choć rozmiary wygranej robią wrażenie), o tyle już kolejne zwycięstwa były zaskoczeniem dla kibiców. Wisłoka na swoim terenie pokonała 4:1 beniaminka Pogoń-Sokół Lubaczów a przed tygodniem w Skawinie rozbiła 3:0 Wiślan.


Dzięki tym wynikom Wisłoka wspięła się na 9 miejsce w tabeli trzeciej ligi grupy IV – choć powiedział po meczu w Skawinie trener Bartosz Zołotar Wisłoka organizacyjnie nie dorosła do III ligi. Piłkarsko jednak trzecioligowy egzamin dojrzałości zarówno trener, jak i jego zespół zdaje w bardzo dobrym stylu. A trzeba zauważyć, że trener Zołotar w przerwie letniej musiał pogodzić się ze stratą kilku ciekawych zawodników, w tym dwóch fundamentów świetnej wiosennej postawy Wisłoki. Mowa tu o odejściu bramkarza Filipa Kramarza (który trafił do Skry Częstochowa) oraz rosłego napastnika Tomasza Bały (który z kolei wzmocnił pierwszoligową Stal Rzeszów). Obaj zawodnicy odgrywali kluczowe role – Kramarz wielokrotnie ratował zespół przed utratą goli, a Bała (choć w Wisłoce grał tylko w rundzie wiosennej) był z 8 golami najlepszym strzelcem zespołu i to na nim w dużej mierze opierał się ciężar gry w ataku.

Taka sytuacja nie była dla trenera Zołotara niczym nowym. Obecny sezon jest już jego trzecim w klubie z ulicy Parkowej więc 45-letni szkoleniowiec doskonale orientuje się w realiach dębickiego klubu. Wspomniane odejścia Bały i Kramarza, ale też kilka innych transferów z klubu Krzysztofa Iwanickiego (26 meczów w poprzednim sezonie, obecnie Beskid Andrychów, Oskara Szczodrego (22 mecze, teraz Polonia Nysa) czy Jakuba Smolenia (dziś Sokół Nisko) wymagały wzmocnienia kadry i tę uzupełniono w większości graczami znanymi w regionie.


Po półtorarocznej przerwie powrócił do klubu 33-letni Sebastian Fedan (ostatnio Sokół Sieniawa), z Gwardii Koszalin sprowadzono 35-letniego obrońcę Michała Czarnego (w swojej przygodzie z piłką rozegrał 111 meczów na poziomie I ligi) – zupełnie inną drogę obrano w bramce. Lukę powstałą po odejściu Kramarza wypełnić mają wypożyczeni z rzeszowskich klubów Piotr Chrapusta i Filip Dziurgot, liczący sobie odpowiednio 17 i 18 lat. Z ciekawszych nazwisk warto wspomnieć również 23-letniego Jakuba Batora, w zeszłym sezonie wyróżniającego się gracza tarnowskiej Unii.


Poukładanie tych klocków zajęło chwilę trenerowi Zołotarowi, dziś jednak kibice Wisłoki z nadzieją mogą patrzeć w przyszłość. Ich zespół otrząsnął się po kiepskim starcie a dziś może sprawić kolejną niespodziankę. Poprzeczka idzie jednak w górę – dziś do Dębicy zawita wicelider ze Starachowic.


Zielono-czarni do Dębicy udają się podrażnieni pierwszą porażką w tym sezonie. Przed tygodniem Star uległ w Ożarowie Avii Świdnik 0:1, tracąc bramkę w drugiej części gry. Piłkarze Przemysława Cecherza przez niemal całą drugą połowę grali w dziesięciu, po czerwonej kartce dla Piotra Stefańskiego. Szkoda zwłaszcza niewykorzystanych okazji w pierwszej części - porażka z Avią sprawiła, że zielono-czarni spadli na drugie miejsce w tabeli. 

Z dotychczasowych delegacji w tym sezonie starachowiczanie przywieźli do domu 4 punkty- pokonali 7:2 Unię Tarnów oraz zremisowali 1:1 z Wiślanami Skawina. Dziś kibice wybierający się na modernizowany obiekt przy ulicy Parkowej 1 mogą spodziewać się dużych emocji - na boisku spotkają się druga ofensywa ligi z trzecią - Wisłoka na swoim koncie ma 17 strzelonych goli,  o dwa gole więcej niż piłkarze Staru

Sporo pracy może czekać też sędziego głównego piątkowej potyczki którym będzie katowicki sędzia Maciej Kuropatwa (a pomagać będą Mateusz Poranek i Jakub Figler). W tym sezonie tylko raz (w meczu w Tarnowie) nie oglądaliśmy czerwonej kartki w meczu piłkarzy z Miasta Ciężarówek. Śląski arbiter dotychczas raz sędziował zielono-czarnym - gwiazdał wiosną w przegranym 0:2 meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na finiszu przygotowań. Wywiad z trenerem Tadeuszem Krawcem.

Udane otwarcie Instalu

"Rzeczne" derby dla Kamiennej