Przejdź do głównej zawartości

Wieczysta za silna dla beniaminka

Zwycięstwem 5:1 przypieczętowali tytuł mistrza rundy jesiennej piłkarze Wieczystej Kraków, którzy przed własną publicznością pokonali Star Starachowice. Czterobramkową porażkę, mimo wyrównanej przez niemal 70 minut gry, beniaminkowi nieco osłodziła piękna bramka zdobyta na początku drugiej połowy przez Michała Wcisłę.

Do spotkania z liderem rozgrywek grupy IV trzeciej ligi zielono-czarni przystępowali w osłabionym składzie. Ubiegłotygodniowy triumf nad Wisłoką Dębica (1:0) żółtymi kartkami okupili dwaj podstawowi defensorzy ekipy Tadeusza Krawca czyli kapitan zespołu Mateusz Jagiełło oraz Oleksij Maydanewych. Przy ul. Chałupnika oglądaliśmy więc przemeblowaną linię defensywy StaruKrystianowi Bracikowi na środku defensywy partnerował Mateusz Zając a miejsce Maydanewycha na boku obrony zajął Maciej Styczyński. Trener Krawiec wrócił również do ustawienia z jednym napastnikiem – w pierwszym składzie oglądaliśmy osamotnionego Szymona Stanisławskiego.   

Wieczysta, który po przeciętnym początku sezonu zaczęła w ostatnim czasie grać na miarę oczekiwań kibiców do meczu ze Starem przystąpiła opromieniona serią 4 kolejnych zwycięstw i imponującym kompletem 7 zwycięstw w tym sezonie na własnym stadionie. I gospodarze od początku spotkania mocno ruszyli do ataku. Zanim ucichły dźwięki, granego z Wieży Mariackiej w samo południe Hejnału, Paweł Lipiec już zdążył zatrzymać Sasę Żivca w sytuacji sam na sam oraz sparować dobitkę Macieja Jankowskiego kilkunastu metrów. Po rzucie rożnym w 2 minucie Lipiec potwierdził, że jest w dobrej formie broniąc strzał Kacpra Skrobańskiego głową po rzucie rożnym.

Piłkarze Staru dopiero w 6 minucie po raz pierwszy groźniej zapuścili się na połowę Wieczystej a całą akcję strzałem nad bramką z ponad dwudziestu metrów zakończył Sławomir Duda. W odpowiedzi świetną okazję stworzyli sobie gospodarze – w środku pola piłkę przejął Jacek Góralski, który zagraniem z pierwszej piłki uruchomił Manuela Torresa ale jego strzał po rykoszecie od Mateusza Zająca przeszedł minimalnie nad poprzeczką bramki Staru. Rykoszetem zakończyła się także próba Szymona Stanisławskiego zza pola karnego, która w 11 minucie dała gościom rzut rożny. W 12 minucie zielono-czarni stworzyli sobie chyba najgroźniejszą sytuację w pierwszej części gry. Z głębi pola kapitalnym długim podaniem znalazł Szymona Stanisławskiego Kacper Ambrozik, napastnik Staru urwał się obrońcom jednak jego strzał głową z najwyższym trudem wybił na rzut rożny Patryk Letkiewicz.

 

Z czasem inicjatywę przejęli jednak gospodarze. W 17 minucie po kolejnym przechwycie w środku pola Góralski podprowadził piłkę pod pole karne Staru, odegrał do Jankowskiego ale strzał byłego zawodnika Ruchu Chorzów nogami obronił Lipiec. Jankowski nie pokonał Lipca również w 24 minucie, gdy po dobrym zagraniu w pole karne od Denisa Favorova przyjął sobie piłkę, obrócił się i strzelił mocno pod poprzeczkę ale znów górą był bramkarz Staru.


Wieczysta prowadziła grę, stwarzała sobie okazję ale na trudnym, grząskim boisku przy Chałupnika także jej zawodnikom brakowało momentami dokładności. W 29 minucie po dośrodkowaniu Torresa i zgraniu głową Fidziukiewicza źle w piłkę trafił Favorov i piłka poszybowała wysoko nad bramkę. Bramkę minął również strzał głową Fidziukiewicza po długim rogu w 33 minucie. Czujność Letkiewicza sprawdził za to Piotr Stefański, który w 35 minucie mocno uderzył z daleka ale wprost w ręce bramkarza Wieczystej.

 

Na upragnione prowadzenie zawodnicy gospodarzy. Autorem bramki był Fidziukiewicz, który wykorzystał podanie z pierwszej piłki Torresa i przymierzył przy lewym słupku bramki Staru. Z przebiegu gry gospodarze zasługiwali na bramkę, choć akurat bramka stracona w takich okolicznościach mogła piłkarzy Staru zaboleć.

Druga połowa zielono-czarni zaczęli jednak od mocnego uderzenia. Sprawy w swoje ręce wziął starachowicki specjalista od pięknych goli Michał Wcisło i w 51 minucie pięknym strzałem w długi róg wyrównał wynik spotkania. Patryk Letkiewicz nawet nie drgnął i Wcisło mógł cieszyć się z piątego gola w sezonie.

Stracony gol podziałał jak płachta na byka na zawodników Sławomira Peszki. Już po 120 sekundach Wieczysta znów była na prowadzeniu. Prowadzenie gospodarzom dał strzałem po ziemi w długi róg poprzedzony ładnym dryblingu w polu karnym były reprezentant Polski Jacek Góralski. Radość piłkarza Wieczystej była tym większa, że od jego poprzedniego gola strzelonego słoweńskiemu bramkarzowi Janowi Oblakowi jeszcze w barwach reprezentacji Polski minęły cztery lata.

Szybko odzyskane prowadzenie dodało piłkarzom Wieczystej sporo pewności siebie. Swoją szansę miał w 62 minucie Zivec, który po szybko rozegranym rzucie z autu, strzelił w krótki róg ale pewnie interweniował Lipiec. W 66 minucie bramce Staru zagroził Manuel Torres, który ładnie po kilkudziesięciometrowym rajdzie strzelił nad poprzeczką.

Piłkarze Staru, cofnięci na własną połowę, swoich szans szukali w kontrach. W 70 minucie szarżę na bramkę Wieczystej przeprowadził Szymon Kot ale jego próbę zablokował już w polu karnym Kacper Skrobański. Cztery minuty później strzał Stanisławskiego z pola karnego blokował Michał Pazdan ale ostatni kwadrans należał już do Wieczystej. W 76 minucie piłka krążyła jak po sznurku pod polem karnym Staru aż wreszcie trafiła do niepilnowanego Torresa, który miękką podcinką pokonał z kilku metrów Lipca.


W 81 minucie bramkarz Staru znów kapitalnie interweniował, tym razem przenosząc nad poprzeczkę mocny strzał Jankowskiego po zgraniu od wprowadzonego na boisko Ante Aralicy. Problemów bramkarzowi gości nie sprawił lekki strzał kolejnego z rezerwowych Dawida Pakulskiego w 83 minucie.

Lipiec w końcówce meczu musiał jednak jeszcze dwukrotnie skapitulować – najpierw po rzucie rożnym Denis Favorov zgubił pilnującego go Mateusza Zająca i strzałem przy słupku podwyższył prowadzenie a już w doliczonym czasie wynik ustalił strzałem z kilku metrów w długi róg Dawid Kiedrowicz.


Wieczysta przypieczętowała tym zwycięstwem tytuł mistrzów jesieni grupy IV trzeciej ligi, czy zimę spędzi jednak na fotelu lidera przekonamy się za tydzień. Wówczas rozegrana zostanie awansem pierwsza kolejka rundy wiosennej. Zielono-czarni w sobotę udadzą się do Nowego Targu, gdzie zmierzą się z Podhalem.

Mimo porażki z faworyzowaną Wieczystą piłkarze Staru do domu mogli wracać z podniesioną głową. Przez ponad 60 minut prowadzili wyrównaną grę z głównym kandydatem do awansu, potrafiąc napsuć mu sporo krwi. Biorąc pod uwagę wspomniane na wstępie osłabienia zawodnikom Staru udało się stworzyć naprawdę dobre widowisko. Mówił o tym po spotkaniu trener Wieczystej Sławomir Peszko, który stwierdził, że jego podopieczni rozegrali przeciwko Starowi chyba najlepsze spotkanie w kończącej się rundzie. Porażka w Krakowie nie przyniosła zmiany pozycji Staru w ligowej tabeli – zielono-czarni do meczu z Podhalem przystąpią jako szósty zespół tabeli, z czteropunktową stratą do podium.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

W Nowinach o prestiż

Kwestia pierwszego miejsca i co za tym idzie awansu do III ligi niemal od tygodnia jest zamknięta ale sezon 2022/23 nie dobiegł jeszcze końca. Do rozegrania pozostało jeszcze pięć kolejek i choć najważniejsze rozstrzygnięcia są już znane to niektóre zespoły mają o co grać. Jednym z nich jest dzisiejszy rywal Staru Starachowice czyli zespół Gminnego Klubu Sportowego Nowiny , walczący o zajęcie drugiego miejsca w końcowej tabeli Hummel IV ligi oraz triumf w klasyfikacji Pro Junior System. Mecz lidera z wiceliderem niesie ze sobą kilka pozaboiskowych smaczków. Dzisiejszy mecz będzie okazją do spotkania się dwóch dobrych znajomych z ligowych boisk, dziś prowadzących oba zespoły. Mowa tu oczywiście o Przemysławie Cichoniu i Tadeuszu Krawcu , dziś trenujących odpowiednio GKS i Star a w latach 2000-2003 wspólnie stanowiących o sile KSZO Ostrowiec Świętokrzyski , wówczas świętującym nawet awans do Ekstraklasy. Oba zespoły w zupełnie innych nastrojach kończyły 29 serię gier. Sta

Sobotnie lanie

 Jeśli starachowiccy kibice, którzy udali się do Daleszyc mogli się o cos martwić to tylko o zdrowie Szymona Hajduka. Pomocnik Staru był dziś nieuchwytny dla zawodników Spartakusa Daleszyce a swój świetny występ ukoronował zdobyciem dwóch goli. Swoje trafienia dołożyli Przemysław Śliwiński (trafił do siatki dwa razy) oraz Piotr Mikos i w efekcie zielono-czarni pokonali Spartakusa 5-0. Po pucharowym meczu w Morawicy trener Tadeusz Krawiec zdecydował się na kilka roszad w składzie Staru. Od pierwszej minuty mogliśmy oglądać m.in. Patryka Kosztowniaka czy też Bartosza Szydłowskiego. Na ławce za to spotkanie zaczęli to Maciej Styczyński, Tomasz Persona oraz Włodzimierz Puton. W kadrze meczowej nie znaleźli się m.in. Michał Smolarczyk, Dmitri Efimienko czy nieobecny od dawna Marcin Kaczmarek. Świąteczny klimat w pierwszych minutach był aż nadto widoczny na murawie daleszyckiego stadionu. Oba zespoły mecz zaczęły dość spokojnie, jakby nie chcąc zrobić krzywdy przeciwnikow

Derby dla Instalu

Piękne gole, czerwona kartka i wreszcie gol na wagę końcowego triumfu w doliczonym czasie - emocji we wczorajszych derbach powiatu starachowickiego pomiędzy Wodnikiem Styków a Instalem Michałów nie brakowało. Emocje po sobotnim święcie starachowickiego futbolu i awansie Staru do III ligi nie zdążyły opaść a kibiców czekały derby powiatu starachowickiego, w których mierzyły się zespoły Wodnika Styków i Instalu Michałów . Mimo, że to tylko rozgrywki klasy "B" i oba zespoły zajmują miejsca w środku tabeli to ewentualny triumf w pojedynku lokalnych rywali miał dla obu zespołów duży prestiż.  Oba zespoły zaczęły to spotkanie w głębokiej defensywie. Na poważniejsze zagrożenie pod którąś z bramek musieliśmy czekać aż do 16 minuty. Strzał Kalinowskiego głową w zamieszaniu po rzucie rożnym minął jednak bramkę Wodnika w bezpiecznej odległości. Trzy minuty później było już jednak 1-0 ale dla gospodarzy. Po świetnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy Instalu nieupilno